OCR I TŁUMACZENIE GOOGLE
Nazwy, nazwiska i imiona mogą być błędne. Należy porównać z oryginałem.
I. Geneza i historia przemysłu młynarskiego w Oliwie.
Na terenie klasztoru oliwskiego znajdowała się niegdyś duża liczba młynów wszelkiego rodzaju. Niewielka część z nich należała bezpośrednio do klasztoru (opata lub konwentu), ale większość zbudowano za jego pozwoleniem i płacono mu czynsz. i podlegały opodatkowaniu. Znaczną część majątku klasztoru stanowiły różnego rodzaju podatki płacone przez młyny. W szczególności obecny potok Glettkaubach, dawniej nazywany Olivsches Fließ, na którym znajdował się klasztor, został wykorzystany do tego typu prac w maksymalnym stopniu, ponieważ ze wszystkich strumieni spływających z wzniesień na terenie klasztoru miał najsilniejszy, stały przepływ wody i największe nachylenie. Pod tym względem nie można go już porównywać z dzisiejszym potokiem, gdyż wówczas nie pobierały z niego wody wodociągi Oliwski i Gdański, których systemy spotykamy dziś wszędzie w okolicy jego źródeł.
Już na przełomie XVI i XVII wieku na jego stosunkowo krótkim, 10-kilometrowym odcinku można zobaczyć około 20 zespołów młyńskich, w tym około 20 młynów różnego rodzaju, takich jak: młyny mączne, młyny do produkcji żelaza i miedzi, młyny prochowe, papiernie, tartaki, garbarnie, folusze i olejarnie, młyn do produkcji drutu i blachy oraz młyn rurowy, czyli rusznikarski. Pozostałości 15 z nich stoją do dziś; siedem z nich nadal służy jako młyny.
Byłoby niezwykle interesujące prześledzenie stopniowego powstawania i rozwoju tej gałęzi przemysłu młynarskiego w jej całości, jednak na razie historię tę można przedstawić jedynie w zarysie. Ich badania napotykają na duże trudności z powodu braku kompletnego i wczesnego materiału źródłowego. Celem niniejszej pracy jest zatem opisanie wyżej wymienionych dzieł indywidualnie, biorąc pod uwagę ich lokalizację, rodzaj i historię.
Gdy w drugiej połowie XII wieku cystersi zbudowali swój klasztor i gospodarstwo w Oliwie w miejscu korzystnie położonym, chronionym przez gęsto zalesione zbocze wzgórza z jednej strony i bagienną dolinę strumienia z drugiej, zamiast dzisiejszej, dobrze uprawianej doliny strumienia, znaleźli jedynie częściowo bagienną dolinę w jej pierwotnym stanie, przez którą strumień, przyjmujący dopływy z licznych dopływów, płynął ze znacznym nachyleniem. Jednakże umiejętnie wybrana lokalizacja nowego klasztoru spełniała wszystkie warunki niezbędne do późniejszego, błyskotliwego rozwoju gospodarczego. końcowy rozwój. Oliwa stanowiła naturalny środek równiny otoczonej ze wszystkich stron wzgórzem, bagnem i jeziorem. Leżało na skrzyżowaniu dwóch starożytnych dróg, jednej biegnącej na zachód z Gdańska do Słupska i drugiej na północ, wiodącej pradoliną Neustadt przez Sopot; Tutaj znajdował się słynny zamek i rezydencja, a później metropolia handlowa Gdańska, z bujną ziemią, bujnymi lasami, łąkami do wypasu bydła oraz strumieniem pełnym wody i ryb, w zasięgu ręki. W tym miejscu klasztor znalazł też strumień, który można było rozbudować, dzięki czemu powstały stawy rybne i młyny.
Cystersi byli mistrzami w uprawie gleb błotnistych; Dlatego też wkrótce zaczęto ujarzmiać strumień i czynić go użytecznym. Po pierwsze, potrzebowali młyna klasztornego. Dlatego strumień bezpośrednio powyżej klasztoru został zablokowany przez tamę poprzeczną. Droga dojazdowa do klasztoru, Klosterstraße, nadal biegnie wzdłuż tej tamy, nad dawną doliną strumienia. Dzięki temu pierwszemu zbiornikowi wodnemu udało się zwiększyć i kontrolować moc wody, którą wykorzystano do zasilania młyna klasztornego, pierwszego systemu młyńskiego na potoku Glettkaubach. Zatem z całą pewnością datuje się ją na przełom XII i XIII wieku; Po raz pierwszy wspomniano o nim w związku z pożarem klasztoru w 1350 roku. Ten, nazwany później małym młynem klasztornym, stał do 1817 roku, kiedy to spłonął i nie został odbudowany. został zbudowany. Znajdowała się ona obok obecnej szkoły średniej dla chłopców, naprzeciwko Domu Diakonisy Protestanckiej. Płynący ciek wodny zniknął około 100 lat temu; Jednakże w niektórych miejscach ogrodu klasztornego nadal można go zobaczyć w postaci suchego rowu. Jest to pierwotny bieg strumienia, który można zobaczyć również w przebiegu tzw. „stawu kuchennego” na południe od zamku, w ogrodzie zamkowym. Na starych mapach nadal to widać. Obecny strumień na północ od kościoła klasztornego to sztuczny kanał, który został zbudowany prawdopodobnie w celu lepszej obrony klasztoru, być może nawet w czasach przedklasztornych. Dawny zbiornik wodny małego młyna klasztornego już dziś nie istnieje, jest jednak wyraźnie widoczny jako zagłębienie w terenie.
Nie można dokładnie określić, które młyny zbudowano jako następne i kiedy to nastąpiło, ale jeden lub dwa musiały istnieć na Glettkaubach już w XIII wieku, ponieważ z tego stulecia udokumentowano istnienie i budowę kilku młynów na innych pobliskich strumieniach, np. w latach 1235, 1247, 1263 na Strießbach, 1297 na Walesce i 1280 na Schidlitbach, które należały do klasztoru dominikanów. W XIV i XV wieku określano także rodzaj młynów, np. liczne młyny w Gdańsku: 1367 olejarnia, 1397 młyn garbarski, 1355 młotownica miedziana, tartak Zakonu, folusz i dwa młyny do mielenia w latach 1355–1375, około 1400 młot żelazny i tartak nad Redą, 1470 dwa młotownice miedziane w Gdańsku, 1473 papiernia w Gdańsku. W 1453 roku Zakon przekazał młyn foluszniczy wąskim suknom, ale wkrótce okazało się to dla nich niewystarczające i zastąpiono je młynem na terenach oliwnych, po czym stary młyn popadł w całkowitą ruinę. Ten młyn do produkcji oliwek mógł stać wyłącznie na potoku Gletttaubach lub Strichbach, prawdopodobnie na potoku Strießbach w Nawis. Wzmianka o Cine Lobmüible w Gdańsku pochodzi z roku 1470. W 1531 roku po raz pierwszy udokumentowano budowę młyna prochowego w Gdańsku, a w 1545 roku – budowę kolejnego. Mleczaki różnego rodzaju obecne były w bezpośrednim sąsiedztwie Oliwy już od XV wieku; Można zatem założyć, że w tym czasie istniały również młyny na Glettkaubach. Jednakże można to udowodnić dopiero od 1480 roku, ponieważ Hirsch (s. 11) wspomina również o budowie wielu młynów na Glettkaubach w XVI wieku. W 1555 roku fabryki te oraz liczni robotnicy i mistrzowie, którzy zostali do nich sprowadzeni, zostali objęci szczególną opieką Zygmunta II Augusta.
W okresie od 1200 do 1500 roku można przypuszczać, że rozwój uprawy i wykorzystania potoku w celach handlowych przebiegał w następujący sposób: Powyżej klasztoru dolina potoku miała niewiele gruntów ornych – uzyskano je dopiero później poprzez karczowanie zboczy i osuszanie. Prawdopodobnie więc dolina została osuszona jedynie z bagien, a jej niewielka część była wykorzystywana jako pastwiska i łąki. Nie było tam potrzeby stawiania młynów: nie był potrzebny młyn zbożowy, a młyny prochowe i kuźnie żelazne, które wymagały gęsto zalesionego terenu i później stanowiły tam zdecydowaną większość, znajdowały tam zyskowny zbyt swoich produktów, co było warunkiem koniecznym wzmożonej budowy tego typu obiektów, prawdopodobnie dopiero od XVI wieku, kiedy miasto Gdańsk stało się znaczącym odbiorcą, zaspokajającym własne potrzeby i cele eksportowe. W najlepszym przypadku można by przypuszczać, że znajdował się tam tartak, jednak nie zachowały się żadne dowody na jego istnienie. Za budową młynów na rzece Enter początkowo przemawia także większy przepływ wody w jej dolnym biegu. Dochodzą do tego również inne powody, takie jak wczesna obecność większych obszarów uprawy zbóż, gęstsze osadnictwo, lepsze warunki ruchu drogowego, a także, co nie mniej ważne, naturalne warunki do budowy zapory młyńskiej. Poniżej klasztoru rozciąga się płaski, suchy teren, którego pierwotna pokrywa leśna wkrótce padła ofiarą tego gatunku w bezpośrednim sąsiedztwie klasztoru i wielu innych miejscach, ustępując miejsca żyłkowanemu terenowi. Wszystko, co pozostało z tego lasu, to duży las sosnowy rosnący na piaszczystej glebie między Brösen, Hochstrieß i Konradshammer, który zniknął dopiero w połowie ubiegłego stulecia. Wkrótce pojawiła się potrzeba wybudowania tam drugiego młyna zbożowego, który prawdopodobnie zbudowano pod koniec XIII wieku w pewnej odległości od istniejącego już młyna klasztornego, mianowicie w pobliżu dzisiejszego Konradshammer. Wioska rybacka Primore (= położona nad morzem) istniała w tym miejscu od dawna. Budowa fabryki gofrów była niemalże z góry przesądzona przez naturę. Od Platte do aluwialnego bagna Glettkauer. Łatwo było tu i ówdzie, na starym wybrzeżu klifowym, zatamować strumień na wysokości kilku metrów od poziomu wody zlewnej i umieścić pod nim koło młyńskie, a nawet kilka, tym bardziej że strumień miał tu najsilniejszy przepływ wody, w przeciwieństwie do miejsca powyżej klasztoru, gdzie później stosowano różne sztuczne przekierowania dopływów, aby uzyskać większy przepływ wody dla poszczególnych instalacji. Tutaj, w miejscu, które później stało się Konradshammer, znajduje się miejsce, które po raz pierwszy zostało wymienione w dokumencie jako miejsce młyna: w 1480 r. dokument Glettkau wspomina o sąsiedniej wsi Primore, w której znajdował się młyn. Kolejna szczegółowa wzmianka również wspomina o tym miejscu: w 1540 r. opat Bartłomiej udokumentował Konradowi, rajcy gdańskiemu, własność tutejszego „młyna młotkowego, tnącego i zbożowego”. Te dwa młyny, a przynajmniej jeden, stoją tam od dawna, bo Konrad kupił je od Johanna Treßlera. Prawdopodobnie zbudował młot, ponieważ letterer nie jest wymieniony w 1480 roku. Trochę wcześniej, za opata Laurentiusa 1520-37, w pobliżu klasztoru istniał drugi żelazny młot, o którym również wspomniano w 1548 roku. Możliwe są „Hunger Hammer” powyżej klasztoru, który prawdopodobnie istniał już w 1554 roku, jeśli poprawnie odczyta się trudny do odczytania numer na starej mapie, następnie równie stary „Ribbenhammer”, a poniżej klasztoru druciany młot przy wodospadzie w ogrodzie zamkowym, który nie istniał już w 1591 roku, i wreszcie „Krupphammer” poniżej, wcześniej nazywany „Hammerschmiede”. Dawna nazwa „Hammerschmiede” może wskazywać na wczesną datę powstania zakładu. Był on zarządzany przez sam klasztor, o czym świadczy inwentarz majątku klasztornego, a także popularna nazwa pierwszego wspomnianego młotka „Konradshammer”, służąca do odróżnienia go od młotka klasztornego. Można by niemal założyć, że jest to to samo, co wspomniany wyżej młotek druciany. Obiekt znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie klasztoru, na jego terenie, a jednocześnie w bardzo dogodnym miejscu, na tarasie. Musiał być niewielki i być może padł ofiarą ogrodu rozkoszy opactwa, gdy go po raz pierwszy założono. To drugie można by uczynić jeszcze łatwiej, zakładając, że była to bezpośrednia własność klasztoru. Z tego wszystkiego jasno wynika, że początki przemysłu młotarskiego w Oliwie można datować co najmniej na XV wiek. Kilka dzieł istniało już w tym stuleciu. Być może było ich nawet więcej, niż można wywnioskować ze skąpych dowodów. Jest to możliwe, bo gdzie mogły być przetwarzane duże importy żelaza do Gdańska, o których pisano już na początku XV wieku? W grę wchodzi jedynie bezpośrednie otoczenie miasta. Co więcej, wydaje się pewne, że inicjatywę tę zainicjował klasztor. Pierwszy udokumentowany młyn młotkowy na Glettkaubach za czasów opata Laurentiusa (1520–1537) był obsługiwany przez sam klasztor! Pierwszy młot pomorski został prawdopodobnie znaleziony nad rzeką Rheda około 1400 roku w Olivaer Befit. W 1450 roku opat Olivas zwrócił się do rady miasta Gdańska z prośbą o pozwolenie na budowę huty miedzi. Odrzucił tę propozycję, gdyż budowa tej huty miedzi zaszkodziłaby hutom w Radaune, które muszą płacić wysokie odsetki.
Około połowy XVI wieku, mniej więcej w tym samym czasie, co pierwsze młoty żelazne, w Fundlich nad Glettkaubach pojawiły się pierwsze młyny prochowe. W 1566 r. młyn, w którym wytwarzano proch, eksplodował”. Musiał znajdować się w górnym biegu rzeki i prawdopodobnie jest identyczny z tym, co do dziś nazywa się młynem prochowym. Wskazuje na to nie tylko jego odległe położenie, ale także prosta nazwa „młyn prochowy”, która nie byłaby już wystarczająca, gdyby istniało kilka młynów prochowych. Dlatego też uważam, że dzisiejsza posiadłość Pulvermühle jest miejscem najstarszego młyna prochowego na Glettkaubach.
Od połowy XVI wieku można odnaleźć liczne młyny wzdłuż całego biegu potoku, chociaż nie wszędzie udaje się ustalić ich dokładną lokalizację. Wydaje się, że powstały one jak grzyby po deszczu w złotym okresie Gdańska, po tym jak, jak wspomniano, w pierwszej połowie stulecia istniało już lub zostało zbudowanych wiele młynów, zwłaszcza w dolnych partiach rzeki. Początkowo trzeba było zatrudniać do pracy zagranicznych mistrzów i czeladników, ponieważ w kraju brakowało jeszcze wykwalifikowanych pracowników. Świadczy o tym nie tylko list dotyczący obuwia wydany przez Zygmunta II Augusta w 1555 r., ale także niektóre nazwiska, takie jak Mistrz Boehme - rodzina Boehmeów, jak się wydaje, była rozpowszechnioną rodziną kowalską na początku XVII wieku - Mistrz Hans Flander, Cornelius Fläming; może też Hungerhammer jako młot „węgierski”.
Z całą pewnością można stwierdzić, że początki dużego przemysłu młynarskiego na Glettkaubach datuje się najpóźniej na początek XVI wieku. Około roku 1600 handel w Gdańsku osiągnął szczyt. Wiele musiało też powstać w bezpośrednim sąsiedztwie Gdańska, skoro gdańscy włodarze często narzekali na konkurencję i domagali się jej zaradzenia. Jednak ich żądania nie zostały spełnione, gdyż właścicielami tych przedsiębiorstw byli w większości sami kupcy gdańscy. Być. Szczególnie przemysł kucia żelaza rozwinął się niezwykle dynamicznie. Simson mówi: „Ogromne znaczenie miały kuźnie żelaza eksploatowane w pobliżu miasta przez obywateli Gdańska, którzy pozyskiwali żelazo głównie z pływającego żelaza i produkowali z niego sztaby żelaza”. Młoty z Olivii najwidoczniej zajmowały się także wytapianiem rudy żelaza, gdyż Szwedzi podobno nie opanowali sztuki wytopu żelaza aż do czasów Gustawa Adolfa. Gdy w 1626 roku przybył do Gdańska, miał natknąć się na pierwsze piece hutnicze. W 1598 roku młyn młotowy w Olivie nazywał się Fabrica Frischhammer. Później nazwa ta już się nie pojawia. W 1604 roku król Karol IX z Schiveden zaproponował radzie, aby całe wydobywane w jego kraju żelazo było wysyłane do Gdańska w celu przetworzenia. Jednakże żelazo to przetwarzano głównie w młotach nad strumieniem Glettkaubach, gdyż gdzie indziej było go mniej. Spośród około 20 dzieł wykonanych nad potokiem Glettkaubach około 1600 r., 13 stanowiły młoty żelazne i miedziane. Znajdowały się tam m.in. pozostałości po Konradshammerze (2 młoty), Günthershof, młyn Czachowskiego, Krupphammer tuż na zachód od szosy do Sopotu, stary druciany młot przy wodospadzie w ogrodzie zamkowym, „Ribbenhammer” na Rosengasse naprzeciwko leśniczówki, Hungerhammer, dziś zwany Mormonenschlößchen, dwa młoty w Ernsttal, po jednym w Freudental i Strauchmühle oraz mały blaszany młotek, którego dokładnej lokalizacji nie można ustalić. Prawdopodobnie znajdowała się na terenie obecnego terytorium Czachowskiego. Można by też doliczyć „Rohrmühle”, którego lokalizacji nie można dokładnie ustalić, a wówczas znajdowałoby się tam aż 14 młynów do obróbki żelaza.
Młoty żelazne stanowiły zatem wówczas zdecydowaną większość i pozostały nią także później; Świadczy o tym również istnienie odrębnego cechu kowali oliwskich, którego rejestr handlowy zatwierdził w 1678 r. król Polski Jan III. W 1679 r., po połączeniu z cechem kowali, cech ten potwierdził oliwski opat Lokniski. Z tej listy zawodów dowiadujemy się przede wszystkim, że do tego czasu kuźniarze i kowale stanowili odrębną branżę, aż w 1678 roku połączyli się z kuźnicami, tworząc jedną branżę. Od tej pory zarówno kowale, jak i hutnicy mogli kuć żelazo. „Każdemu kowalowi, który kuje dla kupca, należy dostarczyć 122 funty okrętowe dobrego, starego żelaza; z tego ma wykuć 10 funtów okrętowych żelaza w sztabach, aby pokryć żużel”. Wynagrodzenie będzie wynosić 3 fl. za funt okrętowy. Aby wyprodukować 100 funtów stali, potrzeba było 45 funtów okrętowych dobrej szwedzkiej stali. Płaca za 100 kwintali stali wynosiła 300 fl. Polski. Pokazuje to również, że niektórzy mistrzowie byli niezależni i posiadali własne młoty, podczas gdy inni pracowali na rzecz kupców w „wynajmowanych” przez nich młotowniach. Byli kupcy, którzy wprawdzie nie prowadzili własnego handlu żelazem, ale zatrudniali mistrzów, którzy „zapewniali wsparcie kowalom”. Praca dla nich skutkowała nałożeniem na jednego z członków branży wysokiej grzywny, a ostatecznie wydaleniem go z branży. Jeden z 48 artykułów w rejestrze określa również trzyletni okres nauki zawodu dla uczniów. Przepisy odzwierciedlają wysoki poziom rzemiosła; Na przykład każdy młyn młotkowy miał swoją własną pieczęć wartościową. Jeszcze w 1879 roku cech kowali w Oliwie liczył 38 mistrzów. Oprócz tego w Oliwie od tego czasu istniał także własny cech młynarzy, który w 1879 r. obejmował obszar o promieniu dwóch mil i liczył 33 mistrzów, przez co nie miał tak dużego znaczenia jak cech kowali, mimo wielkiego rozkwitu przemysłu młynarskiego w XIX wieku. O wyjątkowym znaczeniu hutnictwa żelaza świadczą także częste wzmianki w annałach klasztornych.
Jak wspomniano, właścicielami zakładów od XVI wieku byli głównie kupcy gdańscy; Zarządzali nimi mistrzowie podlegli zwierzchnictwu zakonnemu, o czym świadczy chociażby spór z 1609 r. między nimi, w którym kupcy zwrócili się do rady miejskiej, a mistrzowie do opata klasztoru. Od XVI wieku klasztor, zgodnie ze zmniejszającą się skłonnością do samodzielnego prowadzenia działalności, coraz częściej dzierżawił swoje posiadłości na zasadzie dziedzicznej dzierżawy. Dzięki temu mogła uzyskać większy dochód w łatwiejszy sposób.
Oprócz lokalnej rudy darniowej z okolic Bütow, zwłaszcza w początkowym okresie, przetwarzano głównie rudę szwedzką i złom żelazny, który nazywano Osemund. Osemund był ważnym towarem importowanym do Gdańska. Importowano również niewielkie ilości rud węgierskich i hiszpańskich. W XIX wieku przetwarzano szczególnie stare żelazo (Trojan), które na przykład w 1875 r. sprowadzano statkami z tak odległych miejsc jak Belgia. Na każde 100 kwintali starych egzemplarzy przypadało 80 kwintali nowych. W tamtym czasie każdy młot produkował średnio 36 cetnarów nowego żelaza tygodniowo. Każdy człowiek zużywał rocznie około 1200 ton węgla drzewnego. W 1838 roku trzy młyny młotkowe w Ernsttalu wykazywały roczne zapotrzebowanie na węgiel drzewny wynoszące około 900 ton każdy, część węgla kupowano, a część produkowano na miejscu. Ich produkcja żelaza kutego wynosiła około 1436 funtów okrętowych w 1835 r., około 1340 funtów okrętowych w 1836 r. i około 1340 funtów okrętowych w 1837 r. Podczas utrzymujących się, silnych mrozów w zimie zazwyczaj nie dało się wykonać prac. W roku 1847 do wybijania kuźni używano wyłącznie węgla sosnowego. Wówczas jednak nie pozyskiwano ich z lasów oliwskich, lecz z kaszubskich powiatów Piekelfen, Darslub i Kielau, gdyż były tam tańsze.
Wyroby młotów żelaznych i stalowych obejmują, oprócz drutu i blachy, pręty, gwoździe, lemiesze, kowadła, wszelkiego rodzaju urządzenia i narzędzia, łącznie z najdoskonalszymi nożyczkami.
Po młotach żelaznych, stalowych, drucianych, blacharskich i miedzianych, młoty prochowe stanowią grupę najliczniejszą i przynoszącą dobre dochody. młyny. W 1600 roku działały tu trzy, być może cztery młyny prochowe, do których w drugiej połowie XVII wieku tymczasowo dobudowano jeszcze jeden. W przeciwieństwie do młotów, które początkowo były równomiernie rozmieszczone wzdłuż górnego i dolnego biegu rzeki, młyny prochowe zlokalizowano wzdłuż górnego biegu rzeki, prawdopodobnie ze względu na zagrożenie wybuchem. Jedynym wyjątkiem jest ten, który przemija. Dzisiejszy Młyn Czachowskiego, pierwotnie pełniący funkcję młyna prochowego. Prawdopodobnie najstarszym z nich był młyn prochowy, który do dziś nazywany jest młynem prochowym. Istniała również jedna lub dwie młyny prochowe w Górnej Szwabii oraz niewielki młyn prochowy, zwany „małym młynem prochowym”, który wkrótce zamknięto. Młyn ten znajdował się bezpośrednio pod kuźnią żelaza Hansena w Ernsttal i działa do dziś. Dziś w tym miejscu trudno rozpoznać tamę stawową, położoną wśród błotnistych łąk. Pod koniec XVIII wieku Strauchmühle przez 50 lat pełnił również funkcję młyna prochowego. Jednakże tylko dwa z nich działały nieprzerwanie jako młyny prochowe: „Pulvermühle” do 1800 r. i młyn prochowy Oberschwabental do końca XVIII w. Młyny prochowe, podobnie jak młoty, naturalnie służyły Danzigowi. W burzliwych czasach XVII wieku miasto potrzebowało znacznie więcej prochu, niż mogło wyprodukować kilka miejskich młynów.
Następnie znajduje się grupa młynów zbożowych, do której należą również trzy młyny: „mały młyn klasztorny” w obrębie murów klasztornych, „duży młyn klasztorny” przed klasztorem (dziś Dahlmannsche Mühle), o którym w 1613 r. wyraźnie wspomniano, że pracował na potrzeby Gdańska, oraz młyn w Konradshammer. Na krótki okres czasu dodano również Strauchmühle. Dopiero w XIX wieku przemysł młynarski w Glettkaubach przeżył prawdziwy rozkwit, a liczba młynów zbożowych wzrosła do dwunastu.
Na początku XVII wieku istniały już trzy papiernie. Już w 1599 roku wspominana jest papiernia, w 1601 roku „młyn papiernika”, a w 1603 roku papiernik Martin. Później istniały papiernie w Glettkau, gdzie w 1656 r. w księdze kościelnej pojawia się papiernik o nazwisku Taube, w Konradshammer (wzmiankowany w księdze kościelnej od 1606 r.) oraz papiernia w Ernsttal. Prawdopodobnie zastąpiło ono istniejącą tam małą fabrykę prochu. W 1847 roku mówiono, że produkowany tam papier był zaledwie przeciętny.
Kolejną grupę stanowią dwa folusze, z których jeden został udokumentowany jako folusz w 1600 roku i pozostał nim do 1700 roku. Jest to folusz Jakoba Schwabego w Schwabental, znajdujący się na terenie dzisiejszego Schweizerei Schwabentat. Drugim jest folusz należący do zarządcy klasztoru w Oliwie Martina Moellera, znajdujący się przed bramą klasztorną (dziś Dahlmannsche Kornmühle). Wzmianki o nim pochodzą z lat 1594–1613. W 1613 r. klasztor kupił go i przekształcił w młyn zbożowy. Tego rodzaju młyny folusznicze istniały co najmniej od końca XVI wieku. W tym czasie Gdańsk był szczególnie zainteresowany udoskonaleniem produkcji sukna, ponieważ w 1575 r. produkcja sukna została przeniesiona do Gdańska. W 1589 r. w Gdańsku znajdowało się wielu zagranicznych suknarzy, zwłaszcza holenderskich. Ogólnie rzecz biorąc, imigracja licznych Holendrów do regionu Gdańska w tym czasie znajduje odzwierciedlenie w częstym pojawianiu się mennonickich dzierżawców młynów i poddanych klasztorów w Oliwie, zwłaszcza na Zaspie.
Wreszcie, w okresie około 1600 r. działał tartak w Glettfau (zbudowany w 1611 r. przez Georga Heina), następnie garbarnia w Ronradshammer (wzmiankowana w rejestrze kościelnym w 1626 r.) i wspomniany wyżej „Rohrmühle”. Była to odlewnia broni i pocisków, po raz pierwszy wspomniana w rejestrze kościelnym w 1593 roku, która prawdopodobnie znajdowała się w Górnej Szwabii. Kilku rusznikarzy: mistrza Hansa Schinke, Hansa Scholla, mistrza Christofa, mistrza Georga można odnaleźć w rejestrach kościelnych od 1593 r. oraz w dokumentach podziałowych z lat 1614-16.
Od roku 1600 powstało zaledwie kilka nowych dzieł. Były to młyn kostny w Glettkau, zbudowany w 1609 r., który już w 1611 r. działał jako młyn do cięcia drewna, następnie młot żelazny w Górnej Szwabii na granicy Freudental, który zbudowano w 1843 r., ale najwyraźniej na miejscu wcześniej zajmowanym przez młyn, który został opuszczony w 1843 r., ponadto młyn w Freudental w 1860 r. i około 1850 r. młyn do cięcia Fourniera, które również zostały zbudowane na starych zbiornikach wodnych, których młyny tymczasowo stały opuszczone; następnie młyn foluszniczy na wodach słodkich powyżej Pulvermühle, który po raz pierwszy został udokumentowany na mapie w 1811 r. Dokument dla Rennebergu z 1672 r. również wspomina o młynie w tym miejscu. W 1697 roku pojawia się ponownie w rejestrze kościelnym bez podania dalszych szczegółów. Nie można ustalić ich dokładnej lokalizacji; nie wydaje się, żeby trwało to długo.
W okresie po roku 1600 poszczególne dzieła spotykały różne losy; Często cierpiały z powodu wojny i złych warunków ekonomicznych, były opuszczane, popadały w ruinę i były odbudowywane; Kilka z nich zamknięto na stałe, inne przekształcono w papiernie, olejarnie i garbarnie, huty stali i miedzi oraz młyny zbożowe. Tylko jeden z nich pozostał tym, czym był do dziś: żelazny młot w Schwabental. Jest to jedna z niewielu placówek w Niemczech, w której nadal obowiązuje tradycyjny sposób.
Okresem szczególnych burzliwych przemian w przemyśle młynarskim w Oliwie była pierwsza tercja XVIII wieku i początek XIX wieku. W XVIII wieku było to obok zarazy? - oblężenie Gdańska w 1734 r. przez Ruffena, które szczególnie mocno uderzyło w Oliwę i jej handel. W 1734 roku lasy, wsie i młyny zostały zniszczone na wyjątkowo dużą skalę, a mieszkańcy zostali wypędzeni i rozproszeni. Ukształtowanie terenu wokół Gdańska sprawiało, że armie oblegające zawsze wolały rozbijać obóz na dobrze uprawianych równinach Oliwy. Minęło sporo czasu, zanim wszystkie zniszczone i zadłużone młyny zostały odbudowane i wyremontowane. Ponadto sytuacja gospodarcza Gdańska, która pogarszała się coraz bardziej od drugiej połowy XVII wieku, w wyniku licznych wojen i wzrostu znaczenia głównych państw, znacznie straciła na bogactwie i potędze. Przemysł młynarski w Oliwie był nierozerwalnie związany z losem Gdańska. W roku 1772 w inwentarzu urzędników Fryderyka Wielkiego w ustawie o kontrybucjach znaleziono następującą notatkę: „W odniesieniu do wyżej wymienionych młotów stalowych, miedzi i prochowni należy zauważyć, że nie mogli oni przez długi czas nic zarobić na swoich młynach, ponieważ nie tylko nie wolno im było sprzedawać swoich młynów we własnym kraju, ale także nie wolno im było eksportować ich do innych krajów, tak że nie mogli spłacać poprzedniego czynszu, lecz musieli raczej się wyprowadzić ”. O tym, że nie przesadzali, świadczy fakt, iż w XVIII wieku bardzo często mówiono o ucieczce zadłużonych dzierżawców młynów, o zaniedbanym charakterze młynów, o ich przekształcaniu w inne zakłady, o zrywaniu umów dzierżawnych i trudnościach ze znalezieniem nowych dzierżawców, a także o ciężarze kredytów hipotecznych. W 1782 roku Fryderyk Wielki, w celu ochrony lokalnego przemysłu, zakazał importu szwedzkiego żelaza i wyrobów żelaznych do Prus Zachodnich.
Co ciekawe, prace na górnym odcinku rzeki przetrwały najlepiej i najbardziej spójnie; Dopiero w XIX wieku miały miejsce pojedyncze przekształcenia wiązów, natomiast prace w dolnych partiach klasztoru zmieniały swój charakter bardzo często.
W XIX wieku rozpoczął się okres nowego dobrobytu. Początkowo młyny młotowe korzystały z blokady kontynentalnej. W wielu przypadkach zastąpili Anglię w roli dostawców wyrobów stalowych. Do rozkwitu przyczynili się także wykwalifikowani rzemieślnicy, tacy jak słynny niemiecki mechanik Enslin w Ernsttal w 1809 r. Wiele młotów przebudowano i rozbudowano. Zernede napisał w 1843 r., że młoty żelazne dobrze prosperowały przez 25 lat i mogłyby przynieść jeszcze większe zyski, gdyby zakłady włókiennicze nie trzymały się tak mocno starych metod i nie używały węgla zamiast węgla drzewnego. W Güntershof około 1810 roku wybudowano fabrykę karabinów w miejscu olejarni, która prawdopodobnie pierwotnie zaopatrywała armię francuską. Wkrótce przekształciła się w odlewnię żelaza, która ze swoimi wysokimi kominami fabrycznymi dominowała nad krajobrazem. Jeszcze w 1860 roku istniała tam odlewnia i fabryka maszyn, a działalność została zamknięta dopiero po podłączeniu kolei do głównej linii w Dirschau. W połowie XIX wieku wzdłuż rzeki Glettkaubach działało dziewięć hut żelaza, niektóre z nich łączyły kilka młotów przy jednej tamie, tak że w tamtym czasie działało dwanaście pojedynczych młotów. Od drugiej połowy stulecia ich liczba ponownie zaczęła spadać. W 1879 roku było ich już sześć, aż w końcu na placu pozostał tylko jeden – znany Ernsttaler Hammer.
Jeszcze większy rozkwit niż rozwój przemysłu hutniczego miał miejsce w XIX wieku w hutach na Glettkaubach. Ta przyziemna branża przetrwała nawet najlepszych. Do dziś działa pięć młynów. W XIX wieku wybudowano dużą liczbę młynów mącznych, przekształcając istniejące młyny i budując nowe, które od dawna były zamknięte. W efekcie zdarzało się, że jednocześnie działało dwanaście młynów. W 1879 roku wzdłuż całej rzeki działało 18 przedsiębiorstw; Spośród nich jedenaście pełniło funkcję młynów mielących, sześć miało młoty żelazne, a jeden był młynem tnącym Fourniera. Młyny te pracowały na eksport, o czym świadczy ich duża liczba oraz uwaga Brandstätera, że tartaki i młyny Fourniera pracowały wyłącznie na potrzeby konsumpcji w najbliższym otoczeniu.
Patrząc wstecz na minione stulecia, można zauważyć, że poza młotami żelaznymi, młynami mącznymi i tartakami, z których niektóre przetrwały cały poprzedni wiek, wszystkie inne młyny przestały działać najpóźniej w XIX wieku. Ostatnia papiernia, Konradshammer, została zburzona w 1830 roku; dwie olejarnie nie mogły już przetrwać do roku 1800 „z powodu ograniczonej opłacalności tłoczenia oleju”. Ostatni folusz zamknięto w 1800 roku. Nowy folusz położony w słodkiej wodzie nad młynem prochowym został ponownie uruchomiony tylko tymczasowo. W 1826 roku garbarnię przekształcono w młyn zbożowy, a ostatnią z trzech prochowni w młyn mączny w 1822 roku. Ich czas dobiegł końca.






















II. Losy poszczególnych młynów.
Losy poszczególnych młynów zostaną teraz przedstawione w zakresie, w jakim zostały dotychczas zbadane. Dla jasności zacznijmy od ujścia strumienia i kontynuujmy w górę rzeki.
Jelitkowo.
Najniższy młyn znajdował się w Gletttau. Zbudowano go stosunkowo późno, bo dopiero w 1609 roku. Nie jest to zaskakujące, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Glettkau jest młodą wsią, położoną na bardzo młodej glebie. Po raz pierwszy jako wieś wspomniano o niej w 1480 r., a następnie w 1540 r. W akcie podziału między opatem a klasztorem z 1602 r., w którym „cała wieś Glettkau” została przekazana klasztorowi, nie ma wzmianki o młynie. Dopiero w 1609 r. w kronikach klasztoru w Oliwie odnotowano przyznanie przywileju na młyn do obróbki kości (fabrica ossum); w tym samym roku 1609 wspomniano także o stawie rybnym w Glettkau, który z pewnością był zbiornikiem wody dla młyna. Właścicielem był Georg Hein, który w tym samym czasie otrzymał pozwolenie na budowę domku letniskowego i założenie ogrodu w pobliżu Hungerhammera. Należy do rodziny Hein, o której często wspomina się w kontekście Hungerhammera. Członek gdańskiej rodziny patrycjuszy, Heinrich Hein, był właścicielem stawu i akra ziemi w 6. folwarku w Pelonken do 1631 roku. W 1611 roku Georg Hein zbudował tartak, aby zastąpić młyn kostny, który został porzucony lub zniszczony w burzliwych czasach wojny. Z pewnością zamiast 1613 r. otrzymał nowy przywilej i wydzierżawił tamę dla łososi w pobliżu Konradshammer w 1614 r.; W 1616 r. jego tartak, który z pewnością przynosił wysokie dochody w tym gęsto zalesionym wówczas terenie, został przydzielony do majątku klasztornego. W 1622 roku sprzedał go gdańszczaninowi Reinholdowi Wolffowi; W 1626 roku majątek przeszedł z rąk wdowy Wolff w ręce Hermanna Ubynda, którego spadkobiercy sprzedali go w 1637 roku Konstantinowi von Holten, obywatelowi gdańskiemu.
W latach 1655/56 niejaki Christof Lohmann, oprócz ogrodników, rybaków i burmistrza, o których wspomniano wyżej, zapłacił klasztorowi 9 fl. w interesie. W 1652 roku Glettkau jest wzmiankowany jako stalowy młot należący do Ehlera, właściciela Konradshammer. W roku 1656 w rejestrze kościelnym w Oliwie pojawia się papiernik Nikolaus Taube z Glettkau; Zmarł w 1669 roku. W 1672 roku zmarł Honholt, papiernik z Glettkau. To ostatnia wzmianka na długi czas; Dopiero w 1728 roku młyn został sprzedany Sebastianowi Schrepmeyerowi przez klasztor, który prawdopodobnie przez długi czas nie mógł znaleźć dzierżawcy. Ale trudne czasy jeszcze się nie skończyły. Papiernia została zniszczona w 1734 roku przez Rosatesów, którzy obozowali w Glettkau, aby obserwować najazd francuskich statków. W latach 1749/50 dzierżawcą młyna był papiernik Lind, ale klasztor nie miał już szczęścia do prowadzenia młyna. Lind uciekł w 1752 r. z powodu długów; Młyn został sprzedany w 1752 roku kotlarzowi Abrahamowi Teubertowi, który go wyremontował i pozwolił mu przerobić go na młyn do produkcji miedzi, ale nie na młyn mączny, zbożowy ani prochowy. Jako młot miedziany istniał przez kilka lat w rękach różnych dziedzicznych właścicieli (Adam Teubert, który kupił go od wdowy po Abrahamie Kleißu w 1760 r.), a w 1765 r. został sprzedany przez wdowę Teubert kowalowi Gottfriedowi Krügerowi, w którego posiadaniu pozostawał aż do jego śmierci około 1792 r. W tym samym roku jego wdowa, z domu Weichbrod, sprzedała młot stalowy i żelazny owdowiałemu papiernikowi Günterowi z domu Armann. Po jej śmierci, w 1801 roku, nieruchomość kupił radca handlowy Friedrich Wilhelm v. Ankum wziął bardzo zniszczony młot i w 1804 roku przekształcił go w młyn tnąco-mielący. W 1830 roku kupiec Theodor von Ankum sprzedał niezagospodarowaną nieruchomość, na której wcześniej znajdował się stalowy młot, a później tartak, mistrzowi młynarskiemu Johannowi Heinrichowi Drincgernowi . W 1846 roku został przejęty przez Mathilde v. Mauschwitz, wystawiony na aukcji, a w 1847 roku nabyty przez mistrza młynarskiego Falla. W tym czasie posiadał trzy młyny mielące i był młynem zbożowym. W latach 1858 i 1861 właścicielem był Adolf Rochow. W 1873 roku wspomniano o nim jako o młynie zbożowym, a na początku tego stulecia funkcjonował jeszcze jako młyn mączny. Według tradycji ustnej właścicielem była rodzina Kamerke, która później nabyła Pulvermühle.
Dziś, w 1938 roku, w pięknym starym budynku z muru pruskiego mieści się zarząd uzdrowiska i jest ozdobą ogrodu zdrojowego Glettkau. Dni tego młyna dobiegły końca po burzliwej historii. Przeżył on prawdopodobnie najwięcej zmian ze wszystkich młynów w Olivie.


Młyny Konradshammera.
Historia grupy młynów Konradshammer jest trudna do rozwikłania. Znajdowało się tu kilka młynów, które można odróżnić od siebie jedynie z trudem i bez dostatecznej pewności. Konradshammer ma dwie tamy. Ze względu na ukształtowanie terenu, o którym mowa powyżej, młyn wspomniany w 1480 r. musiał znajdować się przy tamie młyńskiej przylegającej do Glettkau. To był młyn zbożowy; Wspomniano o nim także w 1540 roku w znanym nadaniu dla gdańskiego rajcy Konrada, jako o młynie kośno-zbożowym, istniejącym od dawna. Ponadto w 1540 r. zbudowano „młyn młotkowy”. Konrad kupił oba młyny od Johanna Treßlera; „Od wielu lat do nich należą także łąki zawiślańskie.” Majątek Konrada obejmował także obszar drugiego kompleksu młynów Ronradshammer w dół rzeki, ale przed 1591 rokiem nie mógł tam istnieć żaden młyn. Pierwsze dwa wspomniane młyny pozostały w posiadaniu rodziny Konrad przez kolejne około 100 lat; w 1652 roku odziedziczył je burmistrz Gdańska Ehler. W tym czasie są one często wymieniane, na przykład w 1556 r. podczas procesu, jaki Konrad wytoczył Schwichtermannowi i Toldemu o młyn młotkowy, ponownie w 1593 r., kiedy jego syn Johannes Konrad otrzymał kolejny przywilej, i ponownie w 1598 r., kiedy Johannes Konrad został tymczasowo pozbawiony części młota „jako surową karę”, a bardzo często w rejestrze kościelnym Oliwy: „ex officina Conradi”. Sądząc po rejestrach kościelnych, w młynach w Konradshammer musiała wówczas pracować bardzo duża liczba osób; Znajdowały się tam również zakłady bielące len. W 1659 roku 12–1500 ludzi, składających się głównie z konwojentów i podobnego bezużytecznego zgrai, zabrało całe płótno z bielarni, powodując straty szacowane na 30 000 guldenów. O młynie zbożowym nie ma już żadnej wzmianki; Młot, jako młot stalowy, wspomniany jest tylko raz w latach 1652 i 1654, kiedy to w księdze zgonów wśród zmarłych wymieniono ucznia kowala Konradshammera. W 1611 r. tartak został zastąpiony tartakiem Glettkau. Z drugiej strony od 1643 r. działa tam papiernik o nazwisku Andres Fromm; pojawia się także w księdze chrztów z 1645 r. Papiernicy z Konradshammer często pojawiają się obecnie w księgach kościelnych Oliwy i Allera Gottesa Engelów w Gdańsku. Papiernia, będąca już pod kontrolą Armanna w 1730 r., została zniszczona przez Rosjan w 1734 r.; został przebudowany przez Thomasa Armanna w 1736 roku. W 1751 roku Abraham Jost wydzierżawił go na 15 lat, ponieważ po śmierci Armanna popadł w długi i ruinę. W 1772 roku właścicielem był papiernik Günther, który wpłacił do pruskiego skarbca kontrybucję w wysokości 8 marek niemieckich. W 1786 roku młyn nadal znajdował się w posiadaniu Günthera. W 1830 roku został zburzony i zastąpiony żelaznym młynem kuźniczym, który działał jeszcze w 1879 roku (właścicielem był około 1865 roku Georg Treppenhauer), ale wkrótce potem został zamknięty. Nie jest możliwe szczegółowe wymienienie właścicieli dziedzicznego majątku Konradshammer, „perły dziedzicznych majątków”, a więc także części majątku opactwa, którzy z kolei zawsze podnajmowali urządzenia młynarskie dzierżawcom.
Drugi młyn na Konradshammer Besih, położony powyżej opisanego powyżej, wymieniony jest w rejestrze chrztów Allera Gottesa Engela Kleina-Konradshammera z 1715 r. W rejestrze chrztów z 1606 r. pojawia się młynarz o nazwisku Balthasar z Konradshammer; Nie da się ustalić, czy należała do papierni czy garbarni. Znajdowały się tu dwa młyny: garbarnia i kuźnia. W 1615 r. w rejestrze kościelnym znaleziono miedziany młot Spanhawa, który pojawia się również w latach 1617, 18, 20 i 23; Nazwa pochodzi od imion Petera i Hansa Spanhaw. W latach 1616, 1654 i 1667 wzmiankowano tkacza lnu ze Spanhaw. Ten miedziany młot znajduje się w Konradshammer, ponieważ tylko tam znajdowały się duże fabryki bielące len. Na początku XVIII wieku często wspomina się o Bernhardzie Ehrenbergerze, który był gospodarzem trybuny w Konradshammer. Len był kiedyś bardzo ważnym przedmiotem handlu między Gdańskiem a Anglią i Hiszpanią. W 1647 roku młot ten nazywano jeszcze młotkiem miedzianym; Potem zapada wokół niego długa cisza. W 1720 roku właściciel Konradshammer, A. Paip, wydzierżawił swój miedziany młot E. Haasowi na trzy lata; W 1734 roku został zniszczony przez Rosjan. W 1736 roku nie znaleziono jeszcze żadnego dzierżawcy, ponieważ w dokumencie napisano, że ktokolwiek będzie właścicielem miedzianego młota, będzie musiał przenieść się aż do stawu przy papierni. Oznacza to, że wieści o tym młocie zgasły. Stała się foluszem. W 1763 r. wspomniany jest folusz z Konradshammera (Aller Gottes Engel). W 1772 roku odnotowano istnienie folusza Reuter. Reuter zapłacił dwa Rt. składki. Więc musiało być małe lub słabo prosperujące. W 1800 roku kupiec Schmuck dostał pozwolenie na budowę młyna zbożowego w miejscu całkowicie zniszczonego folusza. Jego następcą w 1847 r. został Julius Geschkat, później, około 1865 r., Karl Gottfried Schirmer, następnie Hirschfelder. Pierwotnie, w 1877 r., obiekt nazywał się młynem mącznym, a czasami także tartakiem. W tym czasie w lesie Konradshammer trwała wycinka drzew, a drewno cięto i wysyłano drogą morską przez Glettkau. Działała w ubiegłym stuleciu i nadal działa. Co najmniej od 1626 r. obok młota znajdowała się garbarnia, w 1626 r. nazywana wyraźnie garbarnią Konrada. Do 1651 r. jest ona wzmiankowana kilkakrotnie; później nie można już nic więcej ustalić na temat fie. Prawdopodobnie wkrótce umarło; Jego zadanie przejęła inna garbarnia, obecna młynownia Czachowskiego.






Günthershof.
Następny młyn w górę rzeki to Günthershof, tak nazywany od 1695 r. Tutaj, w 1591 r., opat Ronareti „odziedziczył, sprzedał i podarował kawałek opuszczonej ziemi Hansowi von Gleisen-Doringowati ze względu na jego liczne wierne posługi”. Tutaj mamy jedyną osadę i zabudowę z nieruchomością będącą młynem. Zachował się udokumentowany przypadek przekazania wcześniej opuszczonego terenu Mistrzowi Georgowi Behmowi Hammerowi i Konradshammerowi po obu stronach strumienia. Między innymi pozwolono mu na zbudowanie tamy stawowej i młota żelaznego, folusza lub młota miedzianego z surowych korzeni, ale nie młyna zbożowego. Młynowi klasztornemu nie pozwolono na żadną konkurencję. Jeśli ktoś chce budować lub budować tamy pod swoim młotem, może doznać pewnych uszkodzeń. Tutaj, jak wszędzie wzdłuż Glettkaubach, młot był częścią większego gospodarstwa. Cały obszar wokół Oliwy, z wyjątkiem terenów folwarków klasztornych, podzielony był na folwarki, z których każde miało powierzchnię około jednego lub dwóch hektarów i każde miało swoją nazwę, pochodzącą najczęściej od nazwisk właścicieli, takich jak: B. Günthershof, Kapitän Hamelshof, Mackershof, Haweratshof, Ridenhof, Kapitän Hewelshof, Uphagenshof itp. Są one zawsze wyróżniane tymi nazwami w rejestrze kościelnym, który wykorzystuje nazwy popularne i jest prawdziwą kopalnią tychże. Młot żelazny, zbudowany w 1591 roku, działał do końca XVIII wieku. Nie udało się jeszcze ustalić tożsamości żadnego z jego właścicieli, Heinricha Barta; jego spadkobiercy sprzedali go Heinrichowi Melmannowi w 1608 r., od którego w 1641 r. przeszedł on w ręce Wartenberga-Preußa, właściciela pobliskiej kuźni. Zmarł najpóźniej przed rokiem 1652. W 1653 roku wdowa sprzedała Preuß Abrahamowi Klaasowi de Beer, którego gospodarstwo jest obecnie często wymieniane w rejestrze kościelnym. W 1672 roku sprzedał młot Gottfriedowi Günterowi, na którego cześć gospodarstwo nazwano Güntershof. W 1697 roku zatrzymał się tam niesławny książę Conti, podczas gdy sześć jego fregat pod dowództwem Jeana Barta stacjonowało u wybrzeży Glettkau. W 1701 roku niejaki Bialinski sprzedał majątek Jakobowi de Kempen, po tym jak w 1695 roku był on jeszcze własnością rodziny Günter; Wdowa po nim sprzedała ją Johannowi Schreiberowi w 1712 roku. W 1736 roku, po śmierci matki, właścicielem kuźni miedzi został Nathan Gottlieb Suther. Pozostał miedzianym młotem, dopóki nie został przekształcony w młyn do oleju. W 1746 roku Suther sprzedał firmę Welzhusen. Po 1775 roku wdowa Welthusen sprzedała majątek Krompholzowi, który z kolei sprzedał go v. Antumowi, który w 1781 roku przekształcił go w młyn do kaszy i jęczmienia, a około 1786 roku w olejarnię. W 1772 roku był on zarządzany przez dzierżawcę Klamanna, który musiał płacić składkę w wysokości 4 Rt. do młotka miedzianego. W 1818 roku fabryka karabinów zastąpiła olejarnię, która jako przedsięwzięcie producenta karabinów Geschtat wkrótce rozwinęła się w większą odlewnię żelaza, która w 1860 roku była nadal nazywana odlewnią żelaza i zakładem budowy maszyn. W 1843 roku reklamowała ona swój znaczący asortyment „maszyn do siekania, młynów konnych, wałków, krat, osi i tulei wozów, ciężarków, wszelkiego rodzaju części maszyn wykonywanych na zamówienie, prefencji, rur, rusztów grobowych i krzyży oraz wszelkiego rodzaju odlewów”. Jednakże wielki przemysł zachodnioniemiecki położył kres temu zjawisku. Dlatego w 1863 roku wybudowano młyn zbożowy. W 1879 roku właścicielem był Pieske.
Obecnie jest własnością Czachowskiego i pełni funkcję młyna zbożowego.


Młyn Czachowskich.
Kolejny młyn, Młyn Czachowskiego, który również działa do dziś, nosił rok 1596 i litery WP na chorągiewce. Jego budowniczym był Wartenberg-Preuß, który w 1604 roku otrzymał przywilej na swój żelazny młot.
Teraz jest luka, ponieważ dopiero w 1650 roku odnotowano, że Cornelius Fläming kupił młyn prochowy, znany wcześniej jako „żelazny młot”, od Arend Pilgrama. Gospodarstwo musiało zatem wcześniej należeć do jakiegoś pielgrzyma i do 1670 r. w rejestrze kościelnym jest określane jako Pilgramshof. Od tego czasu nazywa się je Flämingshof. Pilgram pojawia się w rejestrze zgonów już w 1612 roku. W gospodarstwie znajdował się również mały blaszany młotek, o którym często wspominano w latach czterdziestych XVII wieku. Prawdopodobnie Fläming wkrótce przekształcił młyn prochowy w garbarnię, do czego uprawniał go przywilej z 1661 roku. W 1715 roku gospodarstwo nazywało się aula Lohmühl. W tym czasie Fläming nie był już właścicielem zamku. W tym samym roku jego „następcy” zaciągnęli u Johanna Hagdorna hipotekę w wysokości 4000 florenów. W 1734 roku pułk Rosjan rozłożył obóz w pobliżu garbarni mennonickiej, a w 1740 roku dzierżawcą garbarni został mennonita o nazwisku Paul Witt, który w 1742 roku otrzymał nawet pożyczkę od klasztoru89). 1746 jest ponownie mennonitą, cieślą, dzierżawcą. Później, kilku garbarzy musiało połączyć siły, aby wydzierżawić garbarnię, ponieważ w 1772 r. garbarze z garbarni zostali wymienieni w rejestrze składek - płacili tylko 4 Rt. składka. Mówi się, że w 1780 roku garbarze z Nowej Szkocji otrzymali ją w drodze dziedzicznej dzierżawy.
W 1784 roku młyn wraz z Halenbude (zbudowanym w 1744 roku) i gorzelnią zostały wydzierżawione poprzednim dzierżawcom: Johannowi i Wilhelmowi Reinide, Antonowi Dundelowi i Heinrichowi Bagdachowi.
Od 1826 roku Kornmiible jest. Właścicielami od 1829 r. byli mistrz młynarski Friedrich Rubnde (1837 i 1846 Elstorpff), który, podobnie jak inne młyny, otrzymał od Fistusa rekompensatę w postaci gruntów leśnych na terenie leśnym Konradshammer w zamian za dawne prawa wypasu zwierząt przyznane przez klasztor na terenie dawnego klasztoru, obecnie lasów państwowych, a od 1859 r. Czachowski.


Młot Kruppa.
Po przeciwnej stronie wspomnianego wyżej młyna, po drugiej stronie Chaussee, znajdował się tzw. „Krupphammer”, wspomniany po raz pierwszy w 1692 r. Być może istniał już jako młot żelazny w 1548 r., na co mogłaby wskazywać jego stara nazwa „Hammerschmiede”; O jego istnieniu można z całą pewnością stwierdzić dopiero w 1591 r., kiedy to wspomniano o „kuźni młotów Georga Böhmego, położonej obok klasztoru w kierunku morza”. Na początku XVII wieku, w ramach podziału majątku, został przydzielony klasztorowi. Böhme był właścicielem do 1616 roku. W 1622 roku nowy, nieznany właściciel otrzymał nowy przywilej, z którego granic można wnioskować, że w tamtym czasie nie istniał żaden oddzielny ogród o rozmiarach obecnego ogrodu zamkowego.
W latach 1646–1661 wspomina się o nim jako o stalowym młocie Samuela Neubauera, który zapłacił za niego 5 fl. odsetki od niego roczne. Pod koniec stulecia właścicielem młota, zwanego wówczas „Krupphammer”, był Nathanael Grau. Ponieważ doprowadził młyn do ruiny, a następnie go porzucił, w 1716 r. został on sprzedany Karlowi Schmidowi i Andreasowi Prätoriusowi, którzy przekształcili go w olejarnię i wydzierżawili Johannowi Wernerowi na trzy lata w 1719 r. Z powodu śmierci Krupphammera dochody klasztoru zostały „znacznie zmniejszone”; w 1733 r. popadł całkowicie w ruinę i z tego powodu, a także z powodu zaległego czynszu, stał się własnością klasztoru, który w 1734 r. sprzedał olejarnię gdańskiemu kupcowi Friedrichowi Kramerowi. Ten odbudował olejarnię. W 1753 r. nadal jest wymieniany jako dowódca. Jego spadkobiercy sprzedali majątek Mühlenbergowi, który również ich opuścił z powodu długów. Tam zrobił jęczmień i pozdrowienia. W 1772 roku olejarz Scherdwehl płacił 2 Rt. składka. W 1786 roku Salomon kupił Möste za 7000 stóp kwadratowych i ponownie przekształcił je w olejarnię. Klasztor dał mu pieniądze jako pierwszą hipotekę, podobnie jak często wspierał młyny w trudnych czasach, płacąc za to własne pieniądze. Po jego śmierci w 1801 roku majątek odziedziczył jego syn, Daniel Salomon Möste. Ponownie popadł w ruinę, a wydobywanie ropy przestało przynosić jakiekolwiek zyski. Dlatego w 1803 r. Möste zbudował na otwartym morzu w pobliżu posiadłości młyn do przecierania drewna, który był tam bardzo potrzebny, a obok niego w 1804 r., po długim sporze z właścicielką Großzen Klostermühle, wdową Fiedler, młyn do mielenia, tak że teraz w gospodarstwie Krupphammer niedaleko Olivas nad rzeką Sande działały dwa młyny. Młyn do cięcia drewna spłonął w 1824 roku. W 1829 roku młyn zbożowy należał do Rundego, a w latach 1836 i 1837 do Thymiana. W 1855 roku kupił go Malonned, a w 1866 roku Joseph Czachowski. W 1879 roku był to jeszcze młyn zbożowy, ale w 1905 roku wspomniano o nim ponownie jako o młynie do cięcia drewna (Heinsche). Obecnie jest to jeden z trzech kompleksów młyńskich Czachowskiego.


Młot druciany przy wodospadzie w ogrodzie zamkowym.
Według doniesień z Olivaer Nachrichten, przy wodospadzie w ogrodzie zamkowym znajdował się również młyn, który prawdopodobnie został usunięty w trakcie zakładania ogrodu. Przypuszczenie to potwierdza dokument wydany w 1610 roku właścicielowi Wielkiego Dzbanka na targu w Oliwie. W pewnym miejscu opisu granicy czytamy: ...zaczynając od szkoły (obecnie gimnazjum dla dziewcząt) obok góry (= Karlsberg), stamtąd na północ wzdłuż gór, ... stamtąd do starej tamy dawnego stawu Drahthammer, stamtąd wzdłuż stawu do drogi z Sopotu do klasztoru (= Ludolfinerweg). Granica ta odpowiada mapie z 1775 roku. Może oznaczać jedynie staw dzisiejszego wodospadu. Powstał on sztucznie poprzez zbudowanie tamy w korzystniejszym miejscu, mianowicie na skraju dawnej doliny potoku. Ten druciany młot musiał zostać zniszczony pod koniec XVI wieku lub prawdopodobnie usunięty podczas zakładania ogrodu opactwa; Nie ma już o nim wzmianki w rejestrze kościelnym, którego początki sięgają 1593 r., ani w dokumentach podziałowych z początku XVII wieku.


Młyn klasztorny.
Młyn klasztorny znajdował się w obrębie murów klasztornych, naprzeciwko obecnego protestanckiego domu diakonisy, obok Klosterschafferet. Był to najwcześniejszy kompleks młyński na Glettkaubach. Pierwsza wzmianka o nim brzmi: w 1350 r., kiedy klasztor spłonął. W 1577 roku zamek został ponownie zniszczony, ale oczywiście w następnym roku, jako konieczna operacja, został odbudowany. stał się. Wspomniano o nim ponownie w 1592 r. Prawdopodobnie został wybudowany podobnie jak pozostałe, podczas gdy inne zabudowania klasztorne odrestaurowano i wydzierżawiono dopiero po latach, ponieważ w 1604 r. dzierżawca młyna uciekł; W 1611 roku, podczas podziału majątku, wszystkie piąte części młyna zbożowego znajdującego się w obrębie murów zostały przydzielone klasztorowi. Stanowiła ona podstawę nie tylko dla mieszkańców klasztoru, ale i dla jego poddanych. Ponieważ nie było już możliwości zaspokojenia popytu, w 1613 r. klasztor kupił folusz znajdujący się przed klasztorem (dziś Dahlmann) i przekształcił go w młyn zbożowy. Nazywano go małym młynem klasztornym, a ten, który znajdował się w obrębie murów, nazywano „dużym młynem klasztornym”. Z biegiem czasu proporcje te musiały się jednak odwrócić, gdyż pod koniec XVIII wieku stary młyn klasztorny nazywano już zawsze małym młynem, w przeciwieństwie do dużego młyna znajdującego się przed bramą. Wyraża się to m.in. w notatce z protokołu klasztornego z 1700 r., w której czytamy, że oczyszczono „większy staw rybny przy małym młynie”, a błotem wypełniono „mały staw przed kościołem”. Na starej mapie widoczny jest również podział stawu przed klasztorem na większy i mniejszy za pomocą podłużnej tamy.
Młyn funkcjonował jako młyn zbożowy, aż do momentu, gdy spłonął w 1817 r. i nie został odbudowany. Wspomniano: 1652 „zmarł czeladnik z dużego młyna” 1654 to samo; 1665 „z młyna” 1670 umiera Hans Kuckuck, młynarz z naszego młyna” (powyżej z rejestru kościelnego); 1739 młynarz Georg Teuchert (?); 1740 mały młyn klasztorny; 1742 mały młyn; 1753 wydzierżawiony mistrzowi Jahncke na trzy lata za 500 fl.
Młyn Dahlmanna.
Następny młyn, Dahlmanna, został po raz pierwszy wspomniany w 1594 r. jako młyn Martina Mollera, zarządcy klasztornego, którego czynsz został przekazany klasztorowi. W 1609 r. wzmiankowany jest mistrz Leonhard z młyna komorniczego; W 1611 roku została przypisana do dóbr klasztornych; W 1613 roku klasztor kupił za kwotę 1166 stóp kwadratowych młyn foluszniczy należący do komornika i przekształcił go w młyn zbożowy, w którym od tej pory poddani mielili swoje zboże. Tak więc również kobiety – jak wyraźnie powiedziano – powinny być teraz trzymane z dala od dziedzińca klasztornego, gdyż nowy młyn znajduje się przed bramą, poza murami klasztornymi. Młyn ten funkcjonuje do dziś. W roku 1655 wzmiankowano 83 członków rodziny Scholl jako młynarzy. Od 1768 do ok. 1800 r. właścicielem był dziedziczny dzierżawca (od 1778 r.) Salomon Möske; W 1780 roku pozwolono mu na budowę tartaku na otwartym kanale, ale poziom wody w stawie nie mógł przekroczyć słupka ochronnego. Ma on również obowiązek utrzymywania mostu nad zatoczką Mahlschleuse, na drodze pocztowej do Stolp i Berlina. W latach 1802/03 dzierżawcą była wdowa Fiedler, z domu Adam. Protestuje przeciwko planowanej budowie drugiego młyna Olivaer na farmie Krupphammer. W latach 1858/59 właścicielem był Eduard Wiebe; W 1868 roku zburzono tartak stojący nad otwartym kanałem; W 1874 roku wybudowano młyn w obecnej formie. W 1891 roku właścicielem był Julius Dahlmann.


Ribbenhammer.
Ribbenhammer pochodzi z XVI wieku i był używany jako młot do końca XIX wieku. Jako że jest to gospodarstwo rolne, miejsce osadnictwa może być bardzo stare. Pierwszym znanym właścicielem i prawdopodobnie budowniczym był Johann Jarlach, od którego w 1631 r. nabył go mistrz Hans Flander, częściowo poprzez odziedziczenie, a częściowo poprzez zakup. Jednakże po raz pierwszy został wymieniony gdzie indziej jako właściciel w 1598 roku i pojawia się również w księdze chrztów w 1594 roku. W 1642 roku słyszymy o sprzedaży połowy młota przez Mathiasa Heina Johannowi Netacowi, który był jego właścicielem jeszcze w 1651 roku. W 1719 roku właścicielem był Prätorius, który w 1720 roku musiał zaciągnąć hipotekę. Po jego śmierci młot leżał opuszczony przez ponad 20 lat; Dopiero w 1740 roku odbudowano dziedziczną posiadłość Prätoriushof, „lepiej zwaną Ribbenhammer na cześć starych przywilejów”. Klasztor wydzierżawił go od opata, aby móc go podnająć. W 1742 roku dzierżawcą został Benjamin Medau. Daniel Medau, kowal, został wspomniany już w 1716 r. (Aller Gottes Engel). W 1748 r. ponowna renowacja pociągnęła za sobą ogromne koszty; Jednakże wydaje się, że były to złe czasy, ponieważ w 1752 r. młot miał zostać wydzierżawiony innemu hutnikowi, gdyż Medau nie chciał odnowić umowy. W 1767 roku opat Rybiński sprzedał stalowy młot, który wówczas należał do opactwa, wraz z piecem do wytopu stali i siedmioma apartamentami, Andreasowi Nienke. 129 Dowiadujemy się, że tak się stało. W 1772 roku kowal Nieke, który był właścicielem jeszcze w 1786 roku, zapłacił 8 Rt. Tutaj również widać wyraźnie, że nazwisko Ribbenhammer pojawiło się dopiero po czasach Flandrii. Składka. W latach 1800 i 1809 jako właściciel wymieniony jest kupiec Kloß. W XIX wieku nad stawem stały dwa młoty; w 1879 roku nadal działały pod nazwą Kämmerer's Iron Hammers. W 1890 roku Kämmerer sprzedał gospodarstwo wraz z młotem żelaznym mistrzowi kowalskiemu Juliusowi Hochmuthowi; został wystawiony na aukcji w 1895 roku.


Młot głodowy.
Na miejscu zamku mormonów znajdował się tzw. Hungerhammer, który istniał już w 1598 roku. Jego nazwa mogła pochodzić od imienia opata Ungera (1488-95), który mógł go zbudować. Lokalizacja jest bardzo korzystna pod budowę młyna. Dawniej znajdował się tam naturalny zbiornik wodny; Ponadto przepływał tamtędy dopływ rzeki Strauchmühler. Budowa zapory była łatwa, ponieważ znajdowała się ona tuż przy skraju doliny. Na karcie 180 PR 1565 widnieje adnotacja: „Tewes Hein....iuxta tenorem privilegii 1554/1587”. Obiekt ten funkcjonował nieprzerwanie jako młyn młotkowy aż do jego zburzenia w 1873 roku. Należał do rodziny Hein co najmniej do lat czterdziestych XVII wieku. W 1609 roku Georg Hein otrzymał przywilej. Może tam również założyć ogród i domek na powietrzu. W 1611 roku klasztor zdobył Hungerhammer Matthäusa Heina wraz z przyległym domem Georga Heina. W 1616 roku ponownie stwierdzono, że Hungerhammer oraz dom uciech Matthäusa Heina należały do klasztoru. W 1643 roku właścicielowi M. Heinowi nadano dodatkowy teren niezagospodarowany. Od 1641 roku majątek stopniowo przechodził w ręce Samuela Neubauera, który był również właścicielem młota Kruppa. W 1713 roku należała do Hagemeistera, późniejszego właściciela Ernsttal. W 1720 roku florentynka Elżbieta Verw. Hagemeister podarowała czwórce swoich nieletnich dzieci farmę „w Olive” z dwoma stalowymi młotami (Ernsttal?), a także farmę ze stalowym młotem (Hungerhammer). Siostra Hagemeistera przekazuje ją swojej siostrze Florentine Schupelius z domu Hagemeister. Córka Schupeliusa wychodzi za mąż za Kienholza; Otrzymuje stalowy młot i sprzedaje go Gottfriedowi Burau, który najwyraźniej był jego dzierżawcą wcześniej, ponieważ młot był już nazywany „fabrica Burau” w 1739 r., a kowal o nazwisku Peter Burau został wspomniany w Oliwie w 1733 r. W 1772 r. Gottfried Burau zapłacił 2 Rt. składka. Wspomniano o nim w 1786 roku; Jeszcze w 1800 roku był wymieniony jako właściciel na mapie. W 1847 roku młot należał do kowala Maschkego. Mówi się, że młoty zostały zburzone w 1873 roku. Obecny budynek został zbudowany w 1874 roku przez ówczesnego dowódcę Napromstt (od 1873 roku). Od tego czasu nie powstał tam żaden obiekt komercyjny.


Mały „młyn prochowy” Hansa Klinghammera w Ernsttal.
Pomiędzy Hungerhammer i Ernsttal, tuż poniżej Ernsttal, znajdował się kompleks młynów, o którym po raz pierwszy wspomniano w dokumentach w 1597 r. pod nazwą „mały młyn prochowy Hansa Klinghammera”. W 1598 roku „Hans Macker von der Pulvermühle” ochrzcił go wraz z majątkiem, który później nazwano Ernsttal. Należał do majątku klasztornego. W 1646 roku wspomniana jest ponownie ta prochownia w rejestrze kościelnym, po czym zniknęła ze źródeł. Zamiast tego jednak papiernia pojawia się kilkakrotnie w rejestrze kościelnym w latach pięćdziesiątych XVII wieku (1651, 52, 53), a wśród jej rzemieślników szalejąca wówczas w Oliwie dżuma poczyniła straszne spustoszenie. Musiało więc zostać odebrane; Długo nie mieliśmy od niej wieści. Mapa z około 1800 roku pokazuje staw, na którym stoi dom, jest to również bardzo dokładna mapa z 180 PR. 1565. Jest to prawdopodobnie piec zbudowany tam przez Enslina około 1800 roku, który jednak wkrótce się zawalił. Do wypalania używano torfu z okolic Schäferei. Na początku XIX wieku, w okresie rozkwitu młynów zbożowych, w 1826 roku na tym miejscu wybudowano mały młyn, który jednak zburzono po około 15 latach. Od tego czasu niemalże wszelki ślad po tym dawnym kompleksie młyńskim zaginął.


Ernsttal.
Dzisiejsza dolina Ernsttal jest prawdopodobnie najstarszą farmą położoną w górę rzeki od klasztoru, ponieważ jedyną istniejącą wówczas wyspiarską, suchą krainą znajdowała się pośrodku bagiennego i podmokłego obszaru Elm. Pierwszym udokumentowanym właścicielem był Johann Klinghammer, którego dobra w 1597 r. kupił opat Konarski, aby zwiększyć dochody klasztoru, do którego odtąd należały. Oprócz ogrodu zwanego „Jesuitengarten”, który Jakob Schwabe kupił w 1611 r. i w którym obecnie znajduje się gospodarstwo Schwabental, znajdowały się tam dwa żelazne młoty i mała prochownia, którą już w 1598 r. kupiono ponownie za 4000 Gl. Polacy zostali przekazani Hansowi Mackerowi. Po nim Ernsttal przejściowo nazywał się Mackershof. Przez ogród, który nie był objęty sprzedażą i nadal należał do jezuitów, w 1611 roku strumień z doliny Faule-Brüden płynął do długiego stawu, który jest widoczny do dziś, a przy którego ujściu do rozległego Hammerteichu. Hammerowie są z pewnością młodsi od Hungerhammerów. Duży młot to młot Fleine Hammer Lag, jeden z dwóch młotów, o których wspomniał Klinghammer, nadal w użyciu (Hansen). W 1609 roku nadal należała do Madera. W latach 1616 i 1619 prawdopodobnie należał do pewnego Hadsberga. W latach 1628-1733 właścicielem majątku nieprzerwanie pozostawała rodzina Remusów. Była to znaczna posiadłość, o czym świadczy również wysoki procent 140 stóp i 3,5 funta okrętowego żelaza w 1654 r. W tym czasie była to najwyższa stopa procentowa ze wszystkich innych inwestycji przynoszących odsetki; Następnie Konradshammer z 70 fl., potem Flämingshof z 50 fl. i Borchard (Oberschwabental) z 40 fl. W 1733 roku wdowa Remus sprzedała ogród i farmę, które wcześniej kupili jezuici, Balthasarowi Hagemeisterowi, który już był właścicielem Hungerhammer. W 1759 roku Daniel Schupelius poślubił córkę Hagemeistera i otrzymał gospodarstwo. Jego córka z kolei przekazała gospodarstwo wraz z młotami swemu mężowi Kienholzowi (Künholtowi) . W 1786 roku właścicielem gospodarstwa z dwoma młotami, które do dziś stoją obok siebie, był radca handlowy Künholt. Około 1800 roku właścicielem zamku był kapitan Enseln, który odkupił go od poprzedniego właściciela Schrödera, zięcia Künholta. Zbudował trzeci młot. Czy nazwa Ernsttal została zniekształcona na cześć Enseln czy też była podana jako odpowiedź na nazwę Freudental? Nie pojawia się wcześniej. W latach 1825 i 1836 jako właściciela wymieniany jest Daniel Monglowski, „właściciel majątku zajmującego się wytopem żelaza w Ernsttal lub Unterschwabental”. W 1836 r. wniósł pozew do władz podatkowych w sprawie rekompensaty za pastwiska, która była wówczas wypłacana w całym regionie Oliwy, a w 1839 r. wniósł pozew w sprawie praw do drewna z jego gospodarstwa, do których miał prawo za swoje młoty i prace na podstawie przywileju z 1598 r. Te akta są bardzo wymowne. Dowiadujemy się także czegoś o ilości przekutego żelaza: 1835 1436 funtów okrętowych, 1836 1340 funtów okrętowych, 1837 1340 funtów okrętowych. W 1842 r. nastąpił po nim syn Friedrich Wilhelm, o którym wspominano jeszcze w 1860 r.; W latach 1870 i 72 właścicielem był major a. D.Wilhelm Diestel. Około 1875 roku jego następcą został Ruttenkeuler, który później nabył również Schwabental.
„Mały młotek” należący do Ernsttal przy ujściu Pulvermühlenbach jest poświadczony dopiero do 1615 r. (w rejestrze chrztów) i pojawia się ponownie dopiero około 1800 r., kiedy Enseln zbudował tam trzeci młot, tzw. „Oberhammer”. W 1855 roku przekształcono go w młyn zbożowy, który działał jeszcze w 1879 roku.
Befit Ernsttal wyglądał kiedyś inaczej niż dziś. Początkowo do 1830 roku część zajmowała całą przestrzeń pomiędzy Schäfereiweg i Freudentaler Weg. Następnie, około 1800 roku, było tam znacznie więcej budynków niż dzisiaj, a w końcu i sieć wodna różniła się od tej, która jest dzisiaj. Lehteres jest szczególnie interesującym miejscem do śledzenia. Besistum Ernsttal leży w miejscu, w którym cztery doliny z czterema dopływami łączą się, tworząc szeroką dolinę między Kaffee i Karlsberg na północy oraz Pelonkerberge na południu, a ich małe strumienie płyną razem, tworząc duży dolinę Glettkaubach. Kiedyś wyglądało to inaczej niż dziś i gdzie indziej. Dzisiejsza sieć wodna została w dużej mierze stworzona przez człowieka.
Główne muchy pochodzą i odeszły z Freudental. Dwa dopływy płyną z zachodu: jeden z doliny Faulen Brücke, a drugi z doliny Pulvermühlental. Zanim naturalnie połączyły się z głównym nurtem tuż poniżej, czyli na wschód od Ernsttal, łączyły się one na północ od dworu Ernsttal, w którego ogrodzie miejsce to znajduje się obecnie poza ogrodem. Trzeci dopływ, Wittstockfließ, spływający z doliny Renneberger przez Strauchmühle i na którym prawdopodobnie znajdowała się najstarsza osada Oliva, pierwotnie płynął tylko przy Mormonenschloßz. Dziś dawne miejsce ujścia dwóch zachodnich strumieni zanikło i widoczne jest jedynie jako płytkie zakole. Ich związek został sztucznie przeniesiony w górę rzeki, tuż nad Pulvermühle, tak aby rzeka miała silniejszy dopływ. Strumień z doliny Faulen Brücke został sztucznie przekierowany wokół Vierklewerberg do Pulvermühlenteich. Właściciel mógł to zrobić, ponieważ obie doliny należały do jego ziemi. Najwyraźniej w tym celu również spiętrzono wspomniany strumień w dolinie Faule-Brücken. Mały, również sztuczny kanał, który istnieje do dziś i biegnie przez ogród Schweizerei Schwabental, został zbudowany dopiero później. Tak więc dzisiaj, zamiast jednego starego naturalnego biegu poniżej Vierklewerberg, strumień ma dwa sztuczne ujścia, odchodzące od starego, a zamiast jednego naturalnego, dwa nowe sztuczne ujścia. Aby zapewnić dopływ większej ilości wody do Młotów Ernsttalskich, strumień Pulvermühlenbach poniżej Pulvermühle połączono z dużym zbiornikiem Ernsttal za pomocą połączenia poprzecznego, a połączenie to przekształcono w długi staw, na którym znajdował się wspomniany już „mały młotek”. Jednakże zaopatrzenie w wodę nadal nie spełniało wymogów. Dlatego strumień Wittstockfließ poniżej Strauchmühle został wykorzystany na glebie Ernsttal i większość jego wody została odprowadzona prostym kanałem do strumienia Pulvermühlenbach poniżej Pulvermühle, skąd również docierała do dużego Hammerteich poprzez długi staw. Młyn Ernsttal miał więc zdecydowanie największy przepływ wody ze wszystkich młynów w górnym biegu rzeki. Być może dlatego przetrwało ono do dziś.
Podstawy tych wyjaśnień można odnaleźć nie tylko w samym krajobrazie, ale i na mapach Państwowego Archiwum 180 PR. 1565, 300 PR. II 357 i 300 PR. III a 72, jak również w odnośnych orzeczeniach już przytoczonych.




Dolina Szchwabego.
W górę rzeki od Ernsttal znajduje się farma Schwabental, która jednak nie była tak rozległa jak dzisiaj, lecz obejmowała tylko Dolną Szwabię, podczas gdy Górna Szwabia miała innych właścicieli i fabryki. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z 1597 r., ale farma jest o wiele starsza. W tym czasie opat przekazał ogród klasztorowi, który stanowił część ziem i dzieł zakupionych od Klinghammera. Jednak mnisi sprzedali ogród, który obecnie należy do szwajcarskiego regionu Schwabental, jezuitom, ponieważ znajdował się zbyt daleko. To jest tzw. „Ogród Jezuicki”. W 1611 roku ten sad z domem przyjemności, znany również jako dom jezuitów, został zakupiony od jezuitów przez Jakoba Schwabego, który w 1601 roku nabył sąsiadujący młyn foluszniczy od spadkobierców Kaspara Jenscha. Kaspar Jensch jest wymieniony jako sąsiad Hansa Mackera w 1598 roku. Opat Konarski przyznał Schwabemu nowy przywilej i pozwolił mu na dalsze użytkowanie młyna, znanego jako Schwabental, jako folusza, a także na założenie olejarni, kuźni żelaza lub drutu albo młyna prochowego. Jednakże młyn ten pozostawał foluszem aż do roku 1700. W 1615 roku Schwabe popełnił samobójstwo z powodu defraudacji, której dopuścił się jako urzędnik winiarski Rady Gdańskiej. Jego majątek został skonfiskowany, ale później jego synowie odkupili go za kwotę 600 florenów. W 1636 roku właścicielem został Hans von Bergen, a w 1647 roku Cordula Willenbach nabyła od jego spadkobierców ogród i folusz. W 1650 roku właścicielem Schwabental był Eduard Bremer; sprzedał go Heinrichowi von Beringhusenowi, który zapłacił za niego 30 florenów odsetek w 1653 r. Był nadal jego właścicielem w 1671 r. W 1677 r., po Beringhusenie, nabył go Johannes Bruß; w 1692 roku kupili ją Jakob Mauer i Barbara Kröpels, ale tego samego roku sprzedali ją Gregorowi Kunke. Jego spadkobiercy sprzedali go w 1700 roku Johannesowi Metzgerowi, który przekształcił młyn foluszniczy w młyn do wytopu miedzi i wybudował tuż obok Pempkenkrug. W 1710 roku Maria Schult, siostra kotlarza Metzgera, odziedziczyła gospodarstwo i młot. W 1712 roku jej następczynią została jej siostra Elisabeth Kulmann, która w 1728 roku sprzedała „Młot Miedziany Pempkenkrug” swojemu szwagrowi Joachimowi Haasowi. W 1739 roku Barbara Schmitt przekazała majątek. Haas podarowała młot swojemu mężowi Tobiasowi Schmittowi, który z kolei w 1758 roku podarował go swojemu bratu Nathanaelowi Schmittowi. Stamtąd w 1759 roku trafił on w ręce kotlarza Johanna Christiana Jundera, który w 1761 roku ochrzcił także Freudental, do którego prawdopodobnie należał wówczas także Oberschwabental. W 1772 r. Junder zapłacił 4 Rt. wkład w młot miedziany. W 1800 roku młot nadal należał do Jundersa, a w 1827 roku miedziany młot został przerobiony na żelazny przez właściciela Hildebranda. Hildebrand jest wymieniony jako właściciel także w latach 1860 i 77. W 1879 roku młot żelazny był nadal w użyciu. Spłonął około 1900 roku. W 1889 roku następcą Hildebranda został Morit Mastbaum z Neufahrwasser. Zaoferował Schwabental władzom leśnym. W latach 1893-98 właścicielem był Ruttenkeuler. Nadal musiał dostarczać klasztorowi rocznie 5 fenigów prochu, za co płacił 1400 marek.
Kolejny młyn powyżej, zwany w 1790 r. Oberschwabental, do 1790 r. zawsze był młynem prochowym. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1601 r. i mówi o nim, że był własnością prochownika Friedricha. Wcześniej należała do Klinghammera. W roku 1603 wspomina się o pewnym Ambrosiusie Sparr (TNT. 20, s. 36), który kupił od klasztoru młyn prochowy, ale musiał go im zwrócić z powodu długów. Prawdopodobnie jego miejsce jest tutaj. W 1607 roku eksplodował i zabił kilku ludzi. W 1616 roku w akcie podziału majątku klasztornego jako majątek klasztorny wymieniono „fabricae et molae pulverariae Johanni Klinghameri, alias Ambrosii v. Moller”. Można wnioskować, że pierwotnie stały w tym miejscu dwa młyny prochowe, być może przy tamie, i że zgodnie z tradycją ustną mogło tu również znajdować się często wspominane młyny trzcinowe „fabrica scloporum vel fulminalium”. Kowal trzciny o imieniu Hans jest często wymieniany w rejestrach kościelnych od 1600 roku, podobnie jak Hans Scholl ze Schwabentalu. Być może te dwa pojęcia są identyczne. W 1603 roku wspomniany już Ambrosius Sparr, który znalazł u niej kwaterę, był tu zadłużony. Potwierdzałoby to również hipotezę, że warsztat rusznikarski znajdował się w Górnej Szwabii. W 1642 roku opat Kensowski przyznał nowy przywilej Ambrosiusowi Borchardowi, kupcowi z Gdańska, który kupił młyn prochowy od spadkobierców Ambrosiusa von Moller przed opatem Kensowskim, tj. przed 1641 rokiem. W 1655 roku zapłacił wysoką kwotę 3 inch po 40 fl. i 20 funtów prochu, co mogłoby wskazywać na istnienie kilku młynów. Jeśli zechce, może zatamować więcej stawów, ale młyna zbożowego nie może zbudować. Letteres zawsze podkreślał, że klasztor ma prawo do takiego postępowania w interesie własnych młynów zbożowych. W 1761 roku miedziarz Juncker, do którego należała również Dolna Szwabia, kupił prochownię. Wydaje się jednak, że wkrótce potem młyn zamknięto, ponieważ na mapie z 1790 r. obejmującej tereny należące do dawnej młyna prochowego, obecnie zwanego Schwabental, widać dwa stawy nad Schweizerei Schwabental, ale nie ma na nich żadnych młynów. Dopiero w 1827 roku powróciło tam nowe życie. Producent stali Christian Hildebrand z Olivii zbudował tam pierwszy żelazny młot, a w 1843 r. drugą; oba urządzenia działały jeszcze w 1879 r.




Młyny Freudental.
Młyn Freudental, który obecnie działa tylko jako turbina wytwarzająca energię elektryczną, został po raz pierwszy wspomniany w 1609 roku jako „Młot Hansa-Wolffena”. Istniał on zapewne już pod koniec XVI wieku, gdyż Hans Wolf pojawia się jako ojciec chrzestny w księdze chrztów Oliwy już w 1595 roku. W 1616 roku górny staw rybny i kuźnia młotów Hansa Wolfa zostały oficjalnie przekazane klasztorowi jako jego własność. Fabryka ta pojawia się w księdze chrztów pod nazwą „Wolffen-Hammer” do 1624 r. W 1642 r. Hewels Hof został wymieniony jako sąsiad prochowni Oberschwabental, a w 1648 r. Samuel Haewel otrzymał przywilej na tę posiadłość. W 1657 roku Arke wymienia jako właściciela Adolfa Boya, a przed nim Michaela Tranke. W latach 1665, 1672 i 1674 właścicielem był A. Krüger (rejestr kościelny). Ożenił się w 1664 roku; W 1665 roku w Freudental znajdował się stalowy młot. W 1682 roku Andreas Krüger potwierdził sprzedaż majątku, łącznie z młotem stalowym lub żelaznym i istniejącym młynem, Georgowi Wachschlägerowi. Osoba ta może również stworzyć dwa dodatkowe młyny, przy czym muszą to być dwa górne młyny, które dopiero zostaną opisane. W 1708 Wachschläger sprzedany Mauritiusowi von Weiherowi; W 1761 roku pułkownik Ernst von Weiher sprzedał firmę kotlarzowi Christianowi Junderowi. W 1775 roku Letterer zaciągnął hipotekę w wysokości 1100 fl. na pierwszym miejscu z klasztoru. Używał młotka jako młotka miedzianego. W 1802 roku jest oznaczony na mapie jako żelazny młot, a w 1830 roku jako młyn. W 1844 roku właścicielem majątku został hutnik Tümmler. Arke (loc. cit.) podaje, że w 1865 r. Freudental został sprzedany władzom leśnym przez spadkobierców Tümmlera, podobnie jak powiązane z nim gospodarstwo rolne Kehrwieder. Zamknięto młyn fournierowski, młyn mielący i młyn do mielenia żelaza, a na jego miejscu zbudowano większy młyn mielący. W 1847 roku nadal pracował tam żelazny młot; W 1873 roku Brandstäter wspomniał również o istnieniu żelaznego młota obok młyna Fourniera i dwóch młynów mielących.
Młyn, który dawniej znajdował się przy bramie łowieckiej, musiał istnieć w 1682 r., ale później przez jakiś czas był opuszczony, ponieważ mapa z 1802 r. pokazuje tamę, ale nie ma tam młyna. Około 1860 roku wybudowano tam nowy młyn, nazwany w 1882 roku Mittelmühle.
Ostatnim z zakładów Freudental jest zakład cięcia owiec Fournier, znajdujący się nad fermą futrzarską. W 1802 roku odnotowano tam istnienie pięknego młyna. W 1846 r. wspomniano o młynarzu Baumannie. Jego młyn tnący to często poświadczany młyn tnący Fourniera. Po jego śmierci w 1865 r. jego wdowa przedłużyła dzierżawę do 1885 r. Młyn spłonął w 1865 r., a po długim sporze prawnym z mistrzem młynarskim Rehbinderem, dzierżawcą majątku (spowodowanym niewłaściwą nową konstrukcją), ponownie została Mathilde Baumann. Miała mistrza i dwóch czeladników i była w pełni zajęta. Działała jeszcze w 1882 roku.


Młyn proszkowy.
Gospodarstwo, które do dziś nazywa się Pulvermühle, do 1882 roku było zawsze młynem prochowym. Pierwszą wiarygodną informacją jest wpis „Paul Verhoffen 1598” na mapie pochodzącej z XVII wieku, ale prawdopodobnie jest starsze i istniało już w 1566 roku. W 1600 roku Paul Vorhof, który w 1601 roku był również sąsiadem Jakoba Schwabe ze Schwabental jako „Pulvermachermeister Paul”, otrzymał przywilej. W przywileju Kensowskiego dla Schwabentalu z 1611 r. zaskakująco wspomniano o stawie młyńskim Vorhofa i miedzianym młocie. Jest to jedyna wzmianka o miedzianym młocie do młyna prochowego. W 1616 roku młyn prochowy został przydzielony do majątku klasztornego, a w 1636 roku sprzedany Arendowi Uphagenowi, który zapłacił za niego 20 fl. i 15 funtów prochu w 1654 r. W 1658 r. otrzymał pozwolenie na budowę tam tritorii (młyna ciernego?). W 1710 roku kupiec Karl B. Heinrichsdorf nabył majątek Pulvermühle od spadkobierców Manina i Sausena. Jego młynarzem proszkowym w 1716 roku był Michel Garbel (Aller Gottes Engel). W 1733 roku Löbel, który poślubił córkę Heinrichsdorfa, przejął majątek i otrzymał nowy przywilej. Tenże Löbel później przejął także Strauchmühle i przekształcił go w młyn prochowy. W 1772 roku Michel Garbel z młyna prochowego zapłacił 8 Rt. wkład w to. W 1789 roku była to empirowa masarnia z czterema kominkami. W 1822 roku Salomon Möske kupił podupadłą prochownię i przekształcił ją w młyn słodowy. Był on właścicielem jeszcze w 1847 roku. W latach 1854 i 1865 właścicielem był Dertel, który niedawno nabył posiadłość. W 1903 roku właścicielem był Kamerke.
Młyn prochowy znajdował się w dopływie strumienia Gletttaubach, który nie był zbyt zasobny w wodę, więc na początku często musiał zmagać się z jej niedoborem. Ciekawe jest, jak rozwiązano tę sytuację na początku XVII wieku. W skład majątku młyna wchodziła również boczna dolina Freudental, która rozpoczyna się tuż za Schweizerei Schwabental za mostem Faulen Brücke i przecina ją niewielki strumień, który pierwotnie wpadał do głównego nurtu w pobliżu Ernsttal. Dopływ ten został spiętrzony i poprowadzony wokół szczytu Vierklewerberg, w pobliżu granicy Doliny Szwabskiej, do Pulvermühlenteich. Ten sztuczny sposób odwracania uwagi istnieje do dziś. Mówi się również, że w Pulvermühle wytwarzano kamienne kule – część z nich znaleziono właśnie tam.


Świeża woda.
Jeszcze dalej, nad młynem prochowym znajdował się kiedyś inny młyn, który po raz pierwszy został pokazany na mapie z 1811 r. W 1833 r. inna mapa również pokazuje ten młyn, jednak bez dalszych szczegółów. Najpierw karta 180 PR. W dokumencie nr 8084 z 1844 r. wymieniono go jako folusz. Istniał jeszcze w 1847 roku. W 1864 roku nie było już tego oznaczenia. Jednakże w 1879 r. Brandstäter nadal wspominał, że nad Pulvermühle znajdował się folusz. Jego dawne położenie jest do dziś bardzo wyraźnie widoczne; Dom młynarza nadal tam stoi.
Młyn krzaczasty.
Nazwa Strauchmühle wywodzi się od jego położenia w lesie, w „Gestäubung”. Dopiero około 1750 roku wycięto otaczający je las. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1703 roku. Pierwsza wzmianka o nim w źródłach pochodzi z 1594 roku, kiedy Abraham Koch zapłacił klasztorowi czynsz za swój młyn kuźniczy na Wittstockfließ. Na mapie widoczny jest rok 1597 i właścicielami posiadłości są Abraham Koch. W roku 1602, podczas pierwszego podziału majątku, młot przypadł klasztorowi. Wydaje się, że od początku był to młotek miedziany, ponieważ wzmiankowano o nim jako o młotku miedzianym już w 1613 r., a następnie w 1616 r. Rejestr kościelny również kilkakrotnie wspomina o młotku miedzianym z Olivii na początku XVII wieku, na przykład w 1609, 1612, 1614 i 1618 r., co może odnosić się tylko do Strauchmühle należących do Olivii, ponieważ młotek miedziany z Konradshammer jest zawsze wymieniany osobno. W 1631 r. młyn pojawia się ponownie jako miedziany młot w spisie Ribbenhammera, a w latach 1656 i 1662 w rejestrze kościelnym. W 1649 roku właścicielem folwarku był pan Stefan Berent, obywatel gdański, który według księgi odsetkowej płacił 15 fl. co roku od 1654 do 1656 r. Jego następcami byli Johann von Bobart, następnie dr Märefius (1661), od którego imienia dwór w zmyślonych księgach nazywa się aula Märestana.
W 1661 roku wydano przywilej. Nie wiadomo, dla kogo, ale wyżej wymienione osoby wymienione są jako poprzedni lokatorzy. Prawdopodobnie otrzymał go wspomniany wcześniej dr Marefius. Młyn jednak nie rozkwitał i najprawdopodobniej został opuszczony i zniszczony wkrótce po 1661 roku. Został odbudowany w 1695 roku, jak podaje jego nazwa „Neumühl” w rejestrze kościelnym. Sprawozdanie z 1750 r. pokazuje, że pierwotnie był on dzierżawiony na zasadzie dziedzicznej, ale następnie został odkupiony przez klasztor (1738 r.). Zainwestował dużo pieniędzy w nowy budynek i w ciągłe naprawy, a także przekształcił go w młyn zbożowy, w którym rolnicy mielili Saspes. Gospodarowali nim różni dzierżawcy, w tym młynarz Zacharias Vögeler w 1741 roku. Jednak nadal nie przynosił zysków i w 1750 roku został odziedziczony przez Löbel, właściciela Pulvermühle, który przekształcił go w młyn prochowy, którym pozostał co najmniej do 1811 roku. Słyszymy o niej tylko w latach 1838-1846; Należy do Johanna Moldenhauera i jest młynem zbożowym. W
1847 roku właścicielem był nadal Moldenhauer. W 1862 roku właścicielem Dona został Otto; W 1864 roku obiekt został wystawiony na aukcji i sprzedany Karlowi Eduardowi Jakobsowi z Thorn za kwotę 7000 Rt. Majątek składał się wówczas z 90 akrów pól i łąk; Młyn mielił 3500 buszli rocznie. Już w 1871 roku Jakobs rozważał ponowną sprzedaż; W 1883 roku Strauchmühle znajdowało się pod zarządem Rahna, który założył kilka małych stawów (przy strzelnicy) do hodowli pstrągów i był klientem gospodarstwa rybnego Freudental. Elm 1900 nie jest już młynem; Właściciel nowo wybudowanego domu uzdrowiskowego Strauchmühle, Hingmann, wykorzystał siłę wody do wytwarzania prądu za pomocą turbiny. Warto również wspomnieć o podobnym sztucznym przekierowaniu małego cieku wodnego do stawu młyńskiego, jakie opisano już bardziej szczegółowo w Ernsttal i Pulvermühle.



