Start  ›  Biblioteczka oliwska  ›  Wycinki  ›  Macierz Szkolna w Gdańsku  ›



ŚWIAT   Nr. 27 - 4 - VII - 1931










Macierz Szkolna w Gdańsku


Wypadki w ostatnich tygodniach, poprzedzających majową sesję Ligi Narodów, zwróciły uwagę społeczeństwa polskiego na stosunek Gdańska do Polaków. Ogólne oburzenie wybuchło z powodu brutalnych napadów hitlerowców na Polaków i obywateli polskich. Sprawą tą musiała zająć się nawet Liga Narodów, polecając ustami min. Hendersona Senatowi Wolnego Miasta ukrócenie tego rozwydrzenia.

Tymczasem bicie Polaków w Gdańsku jest tylko jedną z krzywd, którym mniejszość podlega tu na każdym kroku.

Znacznie większą – i bodaj największą – jest stałe dążenie rządzących w Gdańsku sfer do zupełnego zniemczenia wszystkiego, co polskiem jeszcze pozostało.

W mieście, gdzie co czwarte nazwisko jest czysto polskie, poza obywatelami państwa polskiego, przebywającymi tu od czasu utworzenia Wolnego Miasta, pozostało Polaków, rdzennych Gdańszczan, mówiących po polsku i do polskości przyznających się, zaledwie niecałe 4%.

A ponieważ jest to głównie proletarjat i drobne mieszczaństwo, a więc świat, który jest w zupełności zależny od pracodawców - Niemców i klijentów - Niemców, więc mimo najszczerszych chęci zachowania swej narodowości — pod naciskiem mocniejszego elementu niemieckiego wynaradawia się coraz bardziej. Wynaradawia go fabrykant i urzędnik, kościół i szkoła, życie towarzyskie i społeczne, nacjonalista niemiecki i komunista, centrowiec i socjalista!

I oto na ratunek tej resztki polskości w Gdańsku śpieszy jedna jedyna instytucja — Macierz Szkolna w Gdańsku.

Założona w listopadzie 1921 r., a więc przed dziesięcioma laty, a pozostając kolejno pod prezesurą dr. Fr. Kubacza, zasłużonego patrjoty polskiego w Gdańsku i posła do pierwszego Volkstagu Gdańskiego, następnie inż. Tad. Czarnowskiego, przedostatniego prezesa Dyr. Kol. Państw. w Gdańsku, i obecnie inż. Bog. Dobrzyckiego, dyrektora Dyrekcji Kol. Państw. – Macierz Szkolna rozwija coraz owocniej swoją działalność. – A więc prowadzi 11 ochronek z 500 przeszło dziećmi, pozostających pod niezwykle czujną opieką sióstr Dominikanek, dalej 4 szkoły powszechne dla 200 przeszło dzieci obyw. polskich, opiekuje się kilkuset dziećmi uczęszczającymi do gdańskich senackich szkół powszechnych z polskim językiem wykładowym; prowadzi Gimnazjum Polskie w Gdańsku, do którego uczęszcza około 600 młodzieży do 9 klas w 20 oddziałach, rozbudowuje Polską Szkołę Handlową z 300 uczniami; stara się, jak może i gdzie może, siać polskość w tem zupełnie prawie niemieckiem środowisku, jakiem jest Gdańsk, dzięki opieszałości dawnej Rzplitej królewskiej i niesłychanie mocnemu naciskowi germanizacyjnemu w ciągu 150 lat niewoli.

Praca Macierzy w Gdańsku jest trudna i wymagająca niezwykłego natężenia. Nie wolno jej ani na chwilę ustać w jej zabiegach, ani na chwilę osłabić swego tętna. Przebiegły prusak pod postacią Senatu Gdańskiego chyba tylko, aby wydrzeć jej teren i dusze. A potrzeby rosną z dniem każdym.

Oto w Gimnazjum już wszystkie ubikacje zajęte. Nawet na poddaszu— dosłownie— mieścić się musi klasa. 6 klas jest tak małych i ma tak wadliwe światło, że dalsze trzymanie w nich młodzieży grozi niepowetowanemi szkodami ich zdrowiu. Brak sali gimnastycznej— której namiastka namiastki mieści się w szpetnej ruderze, baraku, stojącym na podwórku gimnazjalnem.

W tym samym baraku, który grozi runięciem, musi mieścić się klasztorek SS. Dominikanek, z takiem oddaniem pracujących nad najmłodszą dziatwą polską.

W Szkole Handlowej, której p. E. Heiman z Łodzi ofiarował budynek, trzeba dokończyć nowe skrzydło, którego część zaledwie zdołano w ub. roku wybudować. Młodzież nie ma gdzie się mieścić i szkoła musi pracować na dwie zmiany dziennie.

Trzeba myśleć o wystawieniu szeregu ochronek po wsiach podmiejskich, aby dzieci polskich nie zagarnęły chciwe łapy niemieckie...

A w Polsce, np. w Grudziądzu, Niemcy budują pałacowe gmachy dla swoich szkół prywatnych —; składki na to sypią się pełną garścią od Renu do Wisły!

Czyż Warszawa złoży na Macierz Szkolną w Gdańsku w tym roku mniej, niż w ubiegłym złożyły Poznań i Lwów?...

M. K.
















Początek strony.