Start  ›  Biblioteczka oliwska  ›  Wycinki  ›  Wiatraki  ›

Przekazał Jarosław Wasielewski

Dziennik Bałtycki. 5-6 października 1958 roku.

Zabytki Pomorza Gdańskiego (9)

Wiatraki

Pośród wielu zachowanych do dziś obiektów zabytkowych na szczególnie troskliwą opiekę urzędów konserwatorskich i społeczeństwa zasługują Wszystkie dawne zakłady przemysłowe, do których m. in. zaliczają się poruszane siłę wiatru młyny zbożowe, należące niegdyś obok młynów wodnych do podstawowych zakładów przetwórczych.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu spotkać można było na terenie Pomorza dużą ilość wiatraków, których charakterystyczne sylwetki z ogromnymi skrzydłami widoczne buły z dala na otwartych równinach lub na wzniesieniach w pobliżu wsi i miasteczek. Stanowiły one niezwykłą ozdobę krajobrazu, dodawały tu osobliwego uroku, podnosiły jego malowniczość i niejednokrotnie bywały wdzięcznym obiektem studiów malarskich, wiele zdarzeń w powieściach, zwłaszcza w gadkach ludowych rozegrało się na ich terenie.

Obecnie czynne wiatraki należą już do rzadkości, gdyż w XX wieku wyparty je nowoczesne zakłady młynarskie. Jedynie chłopom zawdzięczać należy istnienie kilkunastu wiatraków na terenie naszego województwa. Dotrwały one do ostatniej wojny, ale w czasie działań wojennych zniknęły z powierzchni ziemi lub zostały poważnie uszkodzone. Ponieważ w ostatnich latach nikt nie troszczył się o nie, przeto stan ich jest na ogół fatalny. Znikły już przeważnie skrzydła, maszynerie są uszkodzone lub wręcz rozszabrowane czy wypalone. Nikt dotychczas nie kwapił się do ich odbudowy lub zabezpieczenia i zanosi się na to, że za kilka lat nie pozostanie z nich nawet śladu. Należałoby wiec zapobiec temu możliwie szybko i wytypować bodaj kilka najstarszych z najlepiej zachowanych obiektów i doprowadzić je do stanu używalności w imię może nie interesów gospodarczych lecz kulturalnych i dydaktycznych, gdyż istnienie ich daje możność poznawania dawniejszych osiągnięć technicznych, doskonalenia przezeń narzędzi pracy.

Do nielicznych czynnych do dziś wiatraków należy duży obiekt tego rodzaju w Zdrzewnie, pow. lęborskim. Jest to okrągły młyn murowany, ustawiony na wzniesieniu w pobliżu PGR. Należy on do budowli typu holenderskiego.

Od młynów miejscowego pochodzenia różni się tym, że nastawianie skrzydeł na wiatr odbywa się nie przez obracanie całego korpusu ale jedynie górnej jego części nazywanej "hełmem" lub niekiedy "czapką". Poruszanie się jej i odpowiednie nastawienie regulowane jest przy pomocy niewielkiego wiatraczka, umocowanego na "hełmie" po przeciwnej stronie skrzydeł. W wypadku bezwietrznej pogody młyn w Zdrzewnie korzystać może z prądy elektrycznego, do którego wykorzystania przystosowano go.

Młyny tupu holenderskiego zaczęto na Pomorzu budować przed 3 wiekami. Z czasem zaczęły one wypierać miejscowe "koźlaki" czynne na naszych terenach już w XIV stuleciu. Kontakty Gdańska z Holandią przyczyniły się niewątpliwie do zastosowania na Pomorzu ulepszonej i wygodniejszej konstrukcji wiatraków, tak, że zachowane tu i ówdzie ruiny są pozostałością, po młynach głównie typu holenderskiego, zazwyczaj murowanych i niekiedy tylko jak np. w Gościszewie (z 1853 r.) drewnianych.

Bardzo rzadkim przykładem wiatraka miejscowego typu jest nieczynny lecz stosunkowo dobre zachowany obiekt w Białej Górze. Umieszczona na nim blaszana chorągiewka nosi datę 1755.

Tekst i zdjęcie: F. MAMUSZKA




Początek strony.